Wtorek i jesienne Pieniny

Zimno było w niedzielę wieczorem i w poniedziałek i dziś rano też, ciepłe kurtki wyjęte co mnie wprawia w przygnębienie. Ja chcę, żeby było ciepło!!! Wiem, że w każdej sytuacji należy szukać pozytywów. Na przykład w tej można się cieszyć, że kurtki są bo mogłoby ich nie być, mogłyby zmienić właściciela albo się podrzeć na płocie, albo cokolwiek innego. Dobrze więc, cieszę się, że są…. ale w dalszym ciągu pragnę ciepła i słoneczka!!! Mówili w tv, że arktyczne powietrze odpływa znad Polski, może się sprawdzi prognoza.
Byłam dziś u pani dr, poszłam pełna obaw ale okazały się niepotrzebnie 🙂 Wzięłam różne papiery, uzupełniła pani kartę, rzuciła okiem na stare badania i dała skierowanie na nowe. Jutro rano pójdę zrobić, kupiłam glukozę, wezmę książkę do czytania bo podobno 2 godziny
spędzę w przychodni. Pani dr podejrzewa ukrytą cukrzycę, trzeba sprawdzić.
Babcia D. jest – niestety – w gorszej formie, trudno się z nią porozumieć, jedzenie to znów sprawa problematyczna, przyjmowanie leków tak samo. Dopóki było ciepło siedziała w ogródku, przebywanie na łonie natury dobrze na nią wpływało, jak zresztą na każdego. Teraz nadeszła pora spędzania czasu głównie w domu i należy się przeprogramować na jesień.
W dalszym ciągu konsekwentnie prowadzę odwyk od tv 🙂 Nie wróciłam do oglądania seriali, zresztą teraz mamy niestający serial przedwyborczy, który potrwa do niedzieli. Podobno ma być ładna i ciepła, tym bardziej powinniśmy wszyscy wybrać się na spacer by przy okazji wejść do lokalu wyborczego i oddać swój głos, aby go nie stracić.
Nasza Polska jest przepięknym krajem co widać na każdym kroku i dlatego dziś przypomnienie (sobie) i pokazanie (Wam) wczesnojesiennych okolic mojej ukochanej Szczawnicy.

Chciałoby się tak iść i iść w stronę słońca…

Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie, Szczawnica. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

24 odpowiedzi na Wtorek i jesienne Pieniny

  1. fuscila pisze:

    Oj chciałoby się, chciało! :-)))
    Dla milszego oczekiwania na poprawę aury, Ciepłe i Puchate podsyłam! ;-))))

    • anka pisze:

      Fusilko:-) Ciepłego i Puchatego nigdy dość w naszym pięknym kraju nad Wisłą, ostatnio jeszcze bardziej nam potrzebne i jedno i drugie. Dziękuję, kochana, odsyłam do Ciebie mnóstwo najlepszego 🙂 🙂 🙂

  2. jotka pisze:

    A chciałoby się iść w stronę słońca, ale tak jak mówisz, trzeba sie przeprogramować na jesień, która tez ma swoje plusy – kocyk, herbatka, szarlotka i książka lub ulubione blogi.
    Życzę poprawy w pogodzie i zdrowiu i całusy posyłam 🙂

    • anka pisze:

      Jotko:-) Jesień jest piękna dopóki nie zaczną się szarugi, dopóki można jeszcze chodzić szelest liści mając pod stopami 🙂 Potem – już tylko jak mówisz – kocyk, herbatka/kawka/ewentualnie czasem grzaniec i czytanie. Raj na ziemi 🙂
      Dziękuję i odsyłam same serdeczności 🙂

  3. mmzd pisze:

    Aż po horyzontu kres …

  4. anka pisze:

    Magduś:-) W górach za horyzontem jest następne wzniesienie, następna niespodzianka i następna, i tak bez końca. Dlatego są cudowne i nigdy nie mogą się znudzić:)
    Uściski niedźwiedzie (czyli najmocniejsze) 🙂

  5. dora pisze:

    Ach, górki, pagórki, uwielbiam, chociaż wszędzie pod górkę trzeba dreptać;)
    Rozpadało się, co nie zachęca do wyjścia z domu.
    Starszej pani zycze poprawy nastroju i chęci do ruszania się,moze ciepła kurtka i chociaz krótki spacerek ,albo jeszcze ciepły koc i chwila na ławeczce przed domem?
    Milego popoludnia Aniu.

    • anka pisze:

      Dora:-) Prawda, że cudnie? W deszczowy dzień można sobie chociaż fotki pooglądać. Udało się nam z psami wstrzelić w czas między falami deszczu co jest bardzo pozytywne, nie trzeba było psiaków wycierać 🙂
      Z demencją tak jest, że nie można przewidzieć co się za chwilę stanie. Miałaś trochę doświadczeń tego typu z teściową, pamiętam jak pisałaś. Nic na to się nie poradzi, trzeba się pogodzić z sytuacją i jakoś sobie radzić.
      Dzięki, Tobie też, Dorcia, samo dobro i Ciepłe z Puchatym ślę 🙂

      • dora pisze:

        Dziękuję bardzo! Suplementuję wit.D3 , bo już kiepsko było z moim nastrojem i podejściem do życia,a zycie jak wiadomo,nie oszczędza.
        Dziś lekkie rozpogodzenie i ocieplenie, cudne chmury malują obrazy na niebie.
        Dobrego dnia Aniu.

        • anka pisze:

          Vit. D3 też łykam, już teraz większą dawkę trzeba bo słoneczka nie ma. Chciałabym, żeby na poprawę nastroju też działała. Dziś się przesłodziłam, musiałam wypić całą dawkę glukozy a choć słodkie lubię – to co za dużo to niezdrowo, brr… Wróciłam i usiadłam do Lapcia na chwilę. Rano padało gdy szłam do przychodni a teraz się rozpogodziło i od razu ładnie się zrobiło. Czekam na powrót babiego lata.
          Ściskam Cię mooocno 🙂

          • dora pisze:

            Odściskuję! Dzis ładniej, ale wieje.
            Fuj z tą glukozą,już to przerabiałam, teraz co 3 miesiące poziom cukru sprawdzam badaniem na hemoglobinę glikowaną, no i walczę,walczę z tą cukrzycą.

            Powodzenia i dobrych wyników!

          • anka pisze:

            Dorcia:-) Cukrzycy nie ma na szczęście, w kierunku RZS teraz badania pójdą. Coś w końcu trzeba mieć 😉 Faktycznie cieplej się zrobiło, w niedziele na wybory ma być piękna pogoda, zobaczymy czy sie prognoza sprawdzi.
            Specjalistką od cukrzycy jest aga-joz. —-
            mama- nie- perfekcyjna
            Tak, to ja. Zawsze nieperfekcyjna
            mamanieperfekcyjna.wordpress.com
            To stary blog z bloxa przeniesiony, mnóstwo inf. o cukrzycy.
            Teraz ma – bardziej niż słodko
            aga-joz.blogspot.com
            Ściskam serdecznie 🙂

  6. BBM pisze:

    Piękne zdjęcia! Bardzo klimatyczne…
    A Tobie zdrówka życzę!

  7. Ewa pisze:

    Przykro mi, że z Babcią D. gorzej. Może minie jej za kilka dni i znów będziesz sie cieszyć piękną jesienią. A ja właśnie zaczęłam świateczne porządki – jeszcze tylko 9 okien. I czekam, aż będę miała czas na kocyk i książeczkę 🙂 Przytulności dla wszystkich!

    • anka pisze:

      Ewcia:-) Matko jedyna, porządki!!! I to świąteczne!!! Ewa, jak porobię wszystkie badania to też się wezmę, a co, taka będę 😉
      Jesienią będę się cieszyć jak tylko przestanie padać bez względu na resztę…
      Kocyk i książeczka 🙂 Samo szczęście, ale za porządki, świąteczne (!!!) – należy Ci się. Odpoczywaj i zbieraj siłę na 9 okien 😉 Buziaki 🙂 🙂 🙂

  8. Ervi pisze:

    Będę płakać…….

  9. Mysza w sieci pisze:

    Na te okolice z przyjemnością się patrzy, o każdej porze roku 🙂 Tak, cieszmy się, że są kurtki i póki jest możliwość korzystajmy z piękna tego kraju. Byle z głową i oszczędnie. A na wybory koniecznie. Idziemy, bez względu na pogodę. Buźka Aniu, dobrych wyników zdrowotnych dla Was i cierpliwości przy Babci :*

    • anka pisze:

      Myszko:-) Prawda, że pięknie jest? Przed oczami rozciągają się przestrzenie, za każdym krokiem odsłaniają się nowe widoki…. Cudnie 🙂
      Cierpliwości potrzeba jak najwięcej i przy babci i w różnych innych sytuacjach też… Oby do niedzieli, ciekawe w jakim kraju się obudzimy w poniedziałek…
      Dziękujemy i Wam też posyłamy same dobre myśli 🙂

  10. bognna pisze:

    A ja sie ciesze, ze WRESZCIE moge nosic moje ukochane szale;)

    • anka pisze:

      Bognna:-) Szale fajna sprawa ale jak na głowę leje – to szal nie pomoże i urody nie widać ani szala, ani modelki 🙂 W pomieszczeniach to co innego, noś na zdrowie, na pewno pięknie wyglądasz 🙂

  11. lucia pisze:

    Piękne okolice. Z nostalgia patrzę. U mnie tez zimno czemu dałam wyraz na blogu. I zaczynamy marznąć w domach . To jest w Italii najgorsze. Niedogrzane domy. Żyć się odechciewa.
    Włosi się dziwią, ze Polki wiecznie zmarzniete>
    Przecież to u was jest zimno.
    – Tak ale w domach ciepło.
    Kto nie przeżył zimy we Włoszech mówi:
    – Zazdroszczę Ci zimy w Italii.
    Na dworze może, ale nie w domu.
    I tak syty głodnego nie zrozumie. :)**
    A ja marze o zimie w Polsce i lecie w Italii. 😀

  12. anka pisze:

    Lucia:-) Niedogrzane mieszkanie jest straszne. Wydaje mi się, że w tych ze starych kamienic o grubych murach, wysokich – jeszcze zimniej, jak w średniowiecznym zamku.
    Dzięki Twoim wpisom poznaję charakter Włochów, który zupełnie różni się od obrazu znanego do tej pory. Trudno z nimi wytrzymać, a najbardziej mnie rozbawił ten „syndrom gołego brzucha” we śnie 😉

Skomentuj mmzd Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *