Biedronka zrobiła brzydki kawał i odfrunęła za tory. Wróci, lecz do tego czasu życie mam utrudnione a do wygody się już przyzwyczaiłam. Remont budynku na zewnątrz szedł pełną parą, w porządku, nic jednak nie zapowiadało, że wejdą do środka w tak ekspresowym tempie bez uprzedzenia. I o to ostatnie mam pretensję, nie o co innego. Rano przechodziłam z psami obok sklepu i nie było żadnej informacji, żadnej, że od dziś zamknięte (to było w środę). Wzięłam wózek, listę zakupów dość pokaźną – tak wypadło – i … zastałam informację, że zamknięty sklep z powodu remontu. Zaklęłam brzydko i głośno. Na usprawiedliwienie mogę dodać, że nie ja jedna. Cóż było robić, powędrowałam kawałek spory do następnej Biedronki. Rozsiadły się w okolicy dość licznie. Co innego jednak pokonywać taką drogę z psiakami idąc na spacer a co innego po zakupy i z powrotem. Ale… ja lubię sama chodzić do sklepu, Mąż jest delegowany tylko w sprawie konkretnych przedmiotów ewentualnie ciężkich w rodzaju zgrzewki wody mineralnej.
Dziś już piątek, zleciał tydzień jak z bicza strzelił. Na jutro zapowiadają 20 st., jeśli nie będzie padało planuję prace w ogródeczku. Teraz jest leciutka mżawka, nawilży roślinki, które z ziemi wychodzą. Bez ma coraz większe pąki, hortensja wypuszcza listki, tulipany się pokazały, nawet trzy krokusiki znalazłam:)
Wyszukałam fotkę Browusia, taki był podobny do Pana Psa Quattro, tylko mniejszy. Teraz śpi wśród innych zwierzaczków w Koniku Nowym.
Uu nieładnie Biedronka, informacja powinna być! Choć co ich tam obchodzi, po remoncie klient i tak wróci 😉 był śliczny.. i zdjęcie widzę już duże 🙂
Piesek był śliczny.. zjadło mi słowo po drodze 😉
Myszko:-) Już mnie dziecko nauczyło, instrukcję przysłało i tłumaczyło po kolei krok po kroku. Udało się:)
Może do świąt uwiną się z remontem? Dobrze by było, Biedronka po drugiej stronie ulicy to nie to samo co Biedronka duuużo dalej.
Kochany bardzo był Browuś, taka czarna owieczka:)))
Ha,ha,ha, a ja tylko tytuł przeczytałam i pomyślałam sobie:” Jak mogła Ance biedronka uciec? One jeszcze zaspane, ledwo chodzą! Moją własną, com zdybała u siebie ostrożnie na karteczce na zewnątrz wyniosłam. Bo to nasza , polska biedronka była, nie żadna zagramuniczna, z Chin czy inszych landów!”
A potem wchodzę w tekst i się śmiałam sama z siebie. Pewnie dlatego, że nie kupuje w sklepie Biedronce ( u mnie ich nie ma, w pobliskim mieście aą, ale nie umiem się w ich bałaganie odnaleźć)!
Za to pies miodzio! Moja Sonia też była mocno kudłata, bo po pudlu czarnym i niewiarygodnie brzydkiej suczce, takiej z rodzaju ni to pies, ni wydra! Niestety, już dawno na niebieskich łąkach biega!
Pozdrawianki wiosenne!
Fusilko:-) Też się uśmiałam:) Wszelkie robaczki wynosimy na zewnątrz, już mi się tak dawno porobiło, że nie zamorduję żadnego poza komarem, ale i tego uprzejmie uprzedzam co go czeka jak mnie użre. Ma wolny wybór:)
Browuś był (prawie) sznaucerem średnim, z reguły obrośniętym, tylko jeden jedyny raz byliśmy z nim u psiego fryzjera i nigdy więcej! Potem zbędne owłosienie usuwane było nożyczkami w miarę możliwości i czasu przez tego, kto akurat go (czas) miał. Nie ma brzydkich piesków, wszystkie są cudne, to tylko ludzie brzydkie takie;)
Mam trzy wiosenne krokusiki:) Buziaki:)
Ja też wolę samotne zakupy. Mąż przydaje się jednak do rozładowania auta i wniesienia wszystkiego na 2. piętro.
Nie-okrzesana/ Wolna Kobieto:-) Z zakupami z Mężem było tak, że z wnuczką obleciałyśmy cały supermarket (żeby zobrazować powierzchnię) a Mąż stal dalej w tym samym miejscu, w którym go zostawiłyśmy myśląc intensywnie nad zakupem – bądź porzuceniem zamysłu dokonania owego;) Za to też go kocham:)))
Co do rozpakowania i wniesienia masz 100% racji:)))
A jakie masz śliczne kwiaty na zdjęciu:)))
Pięknego pieska miałaś!
Mam owada dość blisko, ale jest najgorszym dyskontem, są jeszcze dwie w mieście i w tamtych często jest więcej towaru .
Najbardziej mnie wkurza zawalone dojście do kas i mało miejsca przy nich, bałagan i brud jak w każdej:(
Dora:-) Kochany bardzo był:)
Biedronka jest jedna jedyna, w Żabce jest drożej i mniejszy wybór. Do innych trzeba organizować wyprawę a owada mam po drugiej stronie ulicy i już dokładnie wiem co tam dobre jest, co wybrać itd. Do Twego opisu moja nie pasuje, było zupełnie luźno i przyjaźnie. W drugiej, tej odległej, ale z której teraz muszę korzystać (już po remoncie) jest zupełnie przyzwoicie, może dlatego, że jeszcze nowa.
Niedobrze,przyzwyczajam się do sklepów,jak mi cos poprzestawiają w sklepie to jestem zła bo nie wiem gdzie co.(ostatnio taka moda),a tak z dnia na dzień zamknąć to fe ..
Piesiuna cudowna.
Ula:-) Nie znoszę jak w sklepie towar poprzestawiają, lubię jak wszystko jest na swoim miejscu a ja wiem gdzie to jest. Jak pozmieniają to chodzę, szukam i się wściekam. Teraz ciągle przestawiają, to taka pułapka na klientów, szukając tego co chcesz kupić chodzisz po całym sklepie i przy okazji to i owo wrzucisz jeszcze do koszyka. Ale nie ze mną te numery;) Ja chodzę z kartką po zakupy:)
Cudowny Browuś był, faktycznie:)
Browar sie nazywal?
tez ciekawe, ale mi nie az niezwyczajne, takie imiona. mam przyjaciólke, której wiele psów (w porywach miala ich 16) mialy „alkoholicne” imiona. Tak to okreslila pewna Czeszka, u której owa Ina nabywala szczeniaka. Bo pojechalismy tam w towarzystwie dwóch briardów o imionach Grappa i Fernet (Branca?)
W domu byly jeszcze, Beck`s, Palinka, Cidre…. 😉
Lucy:-) Miał być Whisky ale okazał się chłopakiem. W owym czasie zespół Dżem z Ryśkiem Riedlem byli na pierwszym planie i stąd się to wzięło. Obecnie są jeszcze w rodzinie Bimber i Burbon:)))
Jakich imion by psiaki nie miały zasługują na dom i kochających ludzi. Też bym chciała mieć taką gromadkę jak Twoja przyjaciółka, szkoda, że nie mogę:(
Coś w tym jest. Też zakupy lubię robić sama. Mąż potrzebny jest tylko przy tych cięższych 🙂 Podobno Biedronki zaatakowały kraj, a ja do najbliższej mam daleko, więc nie chodzę tam. I dobrze mi z tym 😉
Browuś był cudnie kudłaty.
Marijanko:-) Jeden jedyny pobyt u psiego fryzjera był dla niego ogromnym stresem a potem się wstydził wyjść na ulicę. Dlatego nigdy więcej takiej krzywdy mu nie zrobiłam. Strzygli go chłopcy albo ja – zależy kto go dorwał i tylko na lato. Kiedy było zimno chodził w kudełkach. Jego kudełki nie były takie dokuczliwe jak np owczarka bo nie fruwały po pokoju, zbijały się w kłębuszki i łatwo dawały się sprzątnąć.
Biedronkę „moją” chciałabym mieć jak najszybciej z powrotem. Myślę, że jakość sklepu zależy też od pracujących tam ludzi, u mnie są sympatyczni, „oswojeni”, znani – może dlatego z przyjemnością robiłam zakupy, w tej drugiej nie czuję się tak dobrze. Poza tym 900 m. trzeba przejść. Wiem, że tyle bo przeczytałam:)
Dzięki ci bardzo za życzenia
Też pozdrawiam serdecznie
OX:-) Dzięki i miłego tygodnia:)))
Masz dobre serce .
A ogrodowe sprawy miłe
Żebym ja miał ogród też byk siedział dziś w nim pił i pracował gotował i jadł
Pies najlepszym przyjacielem człowieka ze nieraz człowiek nie dla psa przyjacielem
OX:-) Szkoda, że człowiek nie zawsze. Masz rację, niestety. Człowiek nie zawsze zasługuje na miano człowieka. Szkoda.
Mój ogródeczek jest maleńki, jak trochę większy balkon, ale jest:)
Jeszcze raz najlepsze życzenia:)))
Do Biedronki chodzę rzadko, bo jest dość daleko. Mam w pobliżu mały rodzinny sklepik dobrze zaopatrzony i z całkiem przyzwoitymi cenami. Lubię tam kupować, bo właściciele bardzo dbają o klienta.
BBM:-) Lubię takie sklepiki ale u mnie w pobliżu takiego nie ma. Jest Żabka, tylko też dalej i jakoś nie za bardzo lubię w niej kupować, choć reklamy mają fajne.
Cudny, śliczny, słodki… och, przytulałabym godzinami. Szkoda misiaczka bardzo, jak każdego zwierzaka 🙁 Ale czemu się strzyc nie chciał? Zagadka psiego umysłu.
Pod Spodem: też, tak jak Fuscila myślałam, że o biedronkę-owada chodzi… A u mnie Lidl króluje.
Ewuś:-) Pewnie, że taki był.
Lidla mogłabym mieć pod ręką, czasem fajne rzeczy można trafić, mam kamizelkę ocieplaną turkusową i bluzki kupione w dwupaku. Gdybym miała pewnie nie oparłabym się pokusie. To może i lepiej, że nie mam?