Zapach wiosny w powietrzu wciąż czuję:))) Poza tym złapało mnie paskudne zapalenie gardła i mnie boli, drapie, jakbym kaktusa chciała połknąć. Dobrze, że z natury nie jestem gadułą bo cierpiałabym podwójnie;) Przeleżałam wczoraj prawie cały dzień „martwym bykiem”, nawet nie włączyłam Lapcia. Być może jakieś grypowe to paskudztwo było, stąd ból mięśni. Dziś już lepiej ale nie będę się forsować, jeszcze mi łóżeczko pachnie.
Czy czytałyście powieści Krystyny Nepomuckiej?
Bardzo dawno temu pierwsza wpadła mi w rękę. To było „Małżeństwo niedoskonałe”, potem już poooszło:))) Kilka lat temu wydane zostały wszystkie w ilości 29 -ciu tomów pod wspólnym tytułem „Pamiętniki czerwonej szminki”. Pracowałam jeszcze wtedy i przemiła Danusia z kiosku odkładała mi każdy kolejny tom dzięki czemu zebrałam całą kolekcję. Znajdują się na półce w sypialni, żeby nikt obcy nie miał do nich dostępu, razem z innymi najukochańszymi książkami. Kiedy wczoraj z osłabienia ja padłam na łóżko to mój wzrok padł na Nepomucką. Znaczy – pora wrócić do niej zamiast denerwować się i tracić zdrowie z powodu różnych aktualnych mrocznych spraw i sprawek.
W ostatnim tomie, który wzięłam do łóżka, jest fragment z czterotomowego cyklu, pierwsza część to „Obraczka ze słomy”. Dalsze – „Krzew tamaryszku”, „Nie wierzę w powroty”, „Motyl z perłą” – chyba taka kolejność. Sprawdzę i ewentualnie sprostuję jeśli pokręciłam. Czytałam kiedyś jednym tchem – o miłości, która nie powinna się zdarzyć, młodziutkiej Polki Anny Marii i niemieckiego młodego żołnierza Waltera podczas II wojny. O poświęceniu, niebezpieczeństwie, oczekiwaniu i poszukiwaniu. Wspaniała lektura niosąca niezapomniane przeżycia, przynajmniej dla mnie. No i coś jeszcze – cudowne operowanie przez Autorkę polskim językiem, który jest piękny, czego na co dzień nie widać i nie słychać.
Aha, muffinki upiekłam z resztą maślanki, z dodatków użyłam tylko płatki owsiane, wiórki kokosowe i żurawinę suszonę. W smaku przypominają sernik, smaczne bardzo i syte.
12.02.2019
życzę szybkiego powrotu do stanu sprzed choroby:)
,
Pozdrawiam
Robert z Tenczynka
Co do infekcji – masz rację. Zlekceważyłam i mnie zmogła bezlitośnie, nie czułam się tak fatalnie od kilku lat. Jednak trzeba dbać o siebie. Mówisz, że miesiąc? Nieźle, ale teraz już dobrze? Buziaki kochana:)))