Korzystając ze sprzyjającej pogody odkrywamy uroki okolicy. W sobotę udało się przejść nową, odkrytą (przez nas) drogę. Wyszliśmy furtką na tyłach naszego osiedla przez łąkę i lasek do osiedla Biedronka (nie mylić ze sklepem), obok którego powstają nowe budynki, segmenty i bloki (na szczęście nie są wysokie). Chcieliśmy zobaczyć ile zbudowano, jak tam teraz wygląda i czy da się przejść dalej. Dało się, choć drogą pełną dziur, kałuż i błota, po której jechały samochody chlapiąc niemiłosiernie. Dotarliśmy wreszcie do szosy łączącej Piaseczno z Konstancinem, z szerokim poboczem po obu stronach, którym piechur może się bezpiecznie poruszać. Po dojściu do ulicy Tujowej skręciliśmy w nią i poszliśmy w nieznane, przed siebie, odkrywając piękną drogę wśród domów z ogrodami, między chaszczami – ale wygodną ścieżkę, potem znów uliczkami aż okazało się, że jesteśmy w Chylicach obok granicy z Konstancinem. Wiem stąd, że tablica graniczna stała i przeczytałam:)
Do tego miejsca już kiedyś doszliśmy tylko od drugiej strony. Niedaleko płynie rzeczka Jeziorka, po drodze mija się budynek wyglądający jak stary dwór, taki cudny że słów brak, bo na wyobraźnię działa i chciałoby się tam znaleźć w środku. Wcześniej była tam chyba restauracja czy coś podobnego, bo jeszcze pozostały ślady
lepszej przeszłości, ławeczki w ogrodzie, latarnie – w ogóle zajmuje owa posiadłość duży teren, aż do samej rzeczki.
W niedzielę za to lało przez cały dzień. Biedne psiaki tylko na chwilę mogły wyjść i mokły tak, że wytrzeć było ciężko. Na szczęście w domu ciepło, więc dosychały. Skitek rozkłada się na podłodze jak dywanik:)
Potem tradycyjnie – ogladałam „Twoja twarz brzmi znajomo”, bo wieczorem w sobotę tylko fragment byłam w stanie. Wygrał Rafał Szatan. Mateusz Ziółko i on to moi dwaj faworyci. Jeszcze Adriana Kalska mnie zaskoczyła swoimi umiejętnościami. Źle powiedziałam, zdolnościami, bo jeśli tych matka natura nie dała, to żaden wysiłek nie pomoże, będzie daremny. W ogóle – wszyscy uczestnicy są świetni, a charakteryzatorki to mistrzostwo po prostu. Potem „Nasz nowy dom” i wieczorem przenoszę się do Kazimierza, jak już mówiłam, że względu na widoki miasteczka, w którym spędziliśmy z Mężem dłuuugi weekend, kiedyś, dawno temu. Teraz można obejrzeć miejsca, które bez wykorzystania dronów mogły oglądać tylko ptaki.
Już mamy poniedziałek, po zmianie czasu, która w tym konkretnym momencie życiowym jest mi obojętna. Ważne jest to, że lać przestało. Zapowiadają, że ciepłe powietrze do nas płynie. Dobrze, nich płynie, powitam je z radością:)))
29.10.2018
Też oglądam „Twoja twa brzmi znajomo”,fantazja ,charakteryzacja lux,jak można zmienić ludzi a wykonawcy perfekcyjnie wykonują utwory,piękne.
ps. już trzy lata nie oglądam telewizji (z wyjątkiem TLC, HGTV, DOMO+, programów przyrodniczych) przyzwyczaiłam się i dobrze mi z tym)))
Spacer rzeczywiście udany. Już sobie trasę następnej wyprawy opracowaliśmy, niestety pogoda popsuła szyki. Może jeszcze trafi się ładny weekend i uda się pójść na wycieczkę.
Jeśli odzwyczaiłaś się od tv to masz więcej czasu. Przyznam, że całkowicie nie potrafię, kiedyś próbowałam, ale czułam sie nieszczęśliwa, jakby ktoś mi krzywdę robił;) Natomiast teraz oglądam mało i tylko wybrane programy a podczas posiłków włączamy informacje, żeby babcię czymś zająć, więcej zje;)
Aha, HGTV włączam sobie teraz na dobranoc zamiast „Rancza”.
Dziękuję, jak nie popada, na pewno będą miłe. Tobie również życzę, żeby synek mógł pohasać po powietrzu:)))
Rowerem zjeździłam Las Kabacki (jeszcze z psami nie zabraniali), cały teren do Piaseczna i drugą stronę Puławskiej, jak Lesznowola itd., okolice Konstancina odkrywam dopiero teraz, piechotą. Przedtem widziałam je tylko z 10-go piętra od koleżanki.