⭐ Mikołaj worek niech otworzy i pokaże co tam włożył ⭐
🎅🤶W starych szpargałach znajduję czasem przepisy, które mam ochotę wypróbować od razu. Tak było z krówkami. Składniki są zawsze pod ręką, żadna nowość, potrzebna była tylko – jak się okazało – moja cierpliwość. Oj, dużo jej się przydało, tak samo jak i czasu. Postąpiłam według przepisu, a potem tylko mieszałam, mieszałam, mieszałam i mieszałam, i więcej nie będę 😀 Chyba nie będę – nie przewidując powrotu do czasu pustych półek… Rezultat się okazał zupełnie zadowalający smakowo, natomiast wygląd pozostawiał wiele do życzenia. Może gdybym cierpliwości miała więcej i jakieś foremki wymyślone wcześniej to wyszłoby co innego. Wylałam masę na dwa półmiski i po wystygnięciu po odrobince brałam do ust, i tak jeszcze trochę, i jeszcze trochę… oderwać się trudno było… Powiem Wam tylko, że w smaku normalne sklepowe krówki, jedynie tylko trochę cukru się nie rozpłynęło dokładnie i chrupał w zębach, niczego zresztą smakowi nie ujmując 😁 W każdym razie kto ma życzenie może spróbować wykonania domowych krówek we własnym zakresie.
Na zewnątrz śnieg, mróz, zimno, którego nie znosi mój organizm. Na szczęście w Domku cieplutko, milutko mimo oszczędności energii elektrycznej. W tym momencie cieszę się, że nie przyszło mi żyć w Italii, bo kiedy czytam np. na blogu Luci jak wygląda tam okres zimowy to mam dreszcze na samą myśl – https://pozagranicamipolskialenietylko.home.blog/
W związku z obecną porą roku przypomniało mi się, że nie pokazałam żadnego cudeńka z tych, które dostałam od Magdy – https://pomiedzypatrzeawidze.home.blog/ Magda ma złote ręce i naprawdę nie wiem jak ona to robi, że tworzy maleńkie dzieła sztuki na użytek codzienny oraz okazjonalny. Domki ze zdjęć są wypełnione goździkami i dlatego nie wyjmowałam ich jeszcze z folii, żeby zapach nie ulatniał się przed świętami. Inne śliczności użyję do dekoracji mojego kochanego, cieplutkiego Domku za co się jeszcze oczywiście nie zabrałam, ale już zaczęłam o tym myśleć do czego mnie Calineczka zmobilizowała spędzając weekend z nami.
Z zeszłego roku śliczności Magdusine są tu – http://annapisze.art/?p=6093
Ta przecudna ozdoba, serduszko, które zamieszkało na kuchennej szafce by ozdobić moje ulubione pomieszczenie, też jest dziełem czarodziejskich rąk Magdy 🙂
Z Calineczką piekłyśmy pierniczki. Kupiłam w Biedronce gotową piernikową mieszankę i pisaki do zdobienia. Trochę czasu nam to zajęło, a mojej najmłodszej wnusi czas trzeba zajmować intensywnie, w przeciwnym wypadku energia ją rozpiera i różne mogą być tego skutki 😀 Trochę się niektóre pierniczki przypaliły, pisaki nie działały jak trzeba, lecz to był pierwszy raz i następne z pewnością wyjdą idealne (mimo mankamentów już zniknęły). O ile samo przygotowywanie Calineczce czas i myśli zajmowało, o tyle jedzenie pierniczków nie leżało w sferze jej zainteresowań 😁 Tradycyjnie tylko makaron z czekoladą wchodził do Calineczkowego brzuszka po konsultacji z jej mózgiem, żeby nie było zbyt łatwo 😀😀 😀 Mianowicie pytała swojego mózgu co miałby ochotę zjeść, a odpowiedź od mózgu była jednoznaczna 😁😁😁 Nowością zaskakującą dla babci była chęć zjedzenia kanapki z miodem, co babcia spełniła natychmiast, aby tylko się Szkrabusia nie rozmyśliła 😁 Śnieg przyszedł z pomocą w niedzielę, ponieważ podczas spaceru z psiepsiołkami trochę się zmęczyła biegając po śniegu, skacząc, goniąc pieski na czworakach oraz inne cuda wyczyniając 😀
Z psiepsiołkami byliśmy na badaniach, wyniki niby dobre, ale staruszek Skituś ma już problem z tylnymi łapkami, słabe są i trudno mu czasem utrzymać równowagę. Szilunię zaś chyba stawy bolą i czasem zapiszczy zupełnie jak ja kiedy mi dokuczają… Wera się śmieje, że jedzie na geriatrię kiedy się do nas wybiera… W każdym razie jeszcze im się mordeczki uśmiechają, apetyt mają i niech tak zostanie jak najdłużej 💗
Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowa. Życzę dobrego tygodnia i niech wszystkim Mikołaj przyniesie dziś coś miłego, choćby uśmiech życzliwej duszyczki 💗💗💗
🎅🤶⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐🤶🎅
Same piękności pokazałaś!
A ostatnie zdjęcie- rozczulające!
Matyldo:-) Jakie zdolności trzeba mieć, żeby takie piękności robić! Podziwiam nieustająco:-)
Masz rację, ale jak czas pędzi – dopiero Wera miala 6 lat gdy pojechała z rodzicami po szczeniaczka Skitusia, a tu Calineczka ma 6 lat, zaś Skitusiek to staruszek… Całuski 🙂
Zawsze podziwiam zręczność cudzych 🙂 rąk i kreatywne myślenie. Ja jestem tego, niestety, pozbawiona.
Podziwiam też ZAWSZE Twoje pomysły kulinarne. Cały czas sobie mówię, że różne stare książki kulinarne i przepisy powycinane z gazet – nagromadzone tonami – kiedyś jednak zużytkuję 🙂 Ale pod warunkiem, że nie będę godzinami mieszać, mieszać, mieszać…
Małgosiu:-) Mieszanie to nie moja specjalność i mnie wkurza jak za długo trwa. Niby już wykorzystuję ten czas np ćwicząc, rozciągając się itd, ale i tak wkurza 😉 Poza tym już wiem, że wszystkich przepisów nie wykorzystam choćby dlatego, że przestałam jeść mięso. Sporo już poszło na makulaturę. Teraz przygotuję następną porcję, żeby miejsca nieco odzyskać i latwiej znaleźć potrzebną książkę. Usciski Mikołajkowe posyłam 🙂
Aniu, wzmacniaj pieski preparatami z glukozaminą, sa specjalne na stawy i ogolnie dla staruszków , przynoszą ulgę.
Dora:-) Dostają preparaty z glukozaminą , chondroityną, kwasem hialuronowym, MSM, do tego oleje odpowiednie dla nich. Robimy co możemy, żeby te nasze pieski wspomagać. Patrząc na ludzkie lata to one starsze od nas… Kochane bardzo 🙂
Dziękuję za troskę, serdeczności Mikołajowe posylam:)
Wow, krówki od tych specjałów to była starsza siostra.Juz pierniczki z wnusią pieklas więc zabawa przednia, synowa z wnukami też piecze.Prezent cudowny ,pozdrawiam milutko.
Uleńko:-) Chciało mi się wypróbować przepis. Pierniczki jeszcze raz upiekę i już będą na święta. Chłopaki chętnie bawią się w pieczenie pierniczków? Fajnie 🙂 Magda robi przecudne rzeczy i cudne prezenty od niej są.
Przytulam Kochana 🙂
Oj, ale masz śliczności do dekorowania!
Moja mama robiła na święta zawieszki z pomarańczy ponakłuwanych goździkami!
Za krówkami nie przepadam, ale podziwiam jak zwykle pracowitość.
Nie mogę się doczekać, aż mój wnuk podrośnie i pomoże przy piernikach:-)
Mikołajkowe buziaki, Aniu:-)
Jotuś:-) Czas tak pędzi do przodu, że ani się obejrzysz jak maluszek będzie dużym chłopczykiem. Zobacz. moja Calineczka dopiero się urodziła a jaka pannica z niej już się zrobiła. Ciesz się każdą chwilką z wnusiem, bo one szybko uciekają, te chwile.
O pomarańczach z wbijanymi goździkami czytałam, chyba nawet próbowałam zrobić, tak mi się wydaje. Najbardziej mi teraz goździki smakują z kawą, rano taką piję a goździki zjadam.
Cudnego weekendu Joasiu, buziaki 🙂
Kochana, Magda cuda potrafi. Czarodziejskie ręce i spojrzenie ma
A o Mikołaju u mnie jak wiesz nie słychać. I ja już nawet odtęskniłam za mikołajkowymi prezentami. Calineczka słodka. Buziaki Aniu. Jeszcze nie zamarzlam. Wszystko przede mną.
Luciu:-) Wiem, że Ty też masz cuda Magdusinymi rękami zrobione, ona naprawdę ma niesamowite zdolności.
U nas minus 5 stopni, ale nie było wiatru to się dało wtrzymać, poza tym organizm przyzwyczaja się do niskich temperatur, w końcu taki mamy klimat 🙂 Ważne, że w domku cieplutko. Nie zamarzaj kochana Luciu. Całuski 🙂
Ach krówki! Przypomniała mi Pani smak mojego dzieciństwa. Dziękuję za przepis! Moja rodzinka uwielbia takie „stare smaki” np. domowej czekolady albo bloku. Zrobię im na święta taką słodką krówkową niespodziankę.
Jowito:-) My tu wszyscy mówimy do siebie po imieniu, witam Cię serdecznie w moim kąciku i zapraszam na dłużej 🙂 Cieszę się, że przepis Ci się spodobał. Blok robiła dawno temu moja mama i pyszny był, mnie już taki dobry nie wychodzi, ale jeszcze spróbuję. Pozdrawiam 🙂
Prześliczne prezenty, gratulacje dla ich autorki za talent i wyobraźnię. Będą pięknie zdobiły Twój dom.
Pieczenie pierników z wnuczką przede mną, w tym roku zrobię lukier z białek i cukru, tak jak robi się bezy. Podobno po wyschnięciu lepiej się prezentuje niż ten tradycyjny z cukru pudru. Zresztą słowo „pierniczki” jest umowne, bo owszem nieco pierniczków będzie, ale na tę samą modłę uszykujemy pudło wszelkich kruchych ciastek, które wszyscy lubimy.
Dla piesków ciężka pora roku, szczególnie tych starszych. Nie dość, że ślisko, to i w łapki zimno.. Moja psa młoda i owszem, za dnia to chętnie idzie ze mną na długi spacer, ale wieczorem jak ciemno to ledwo na 5 minut i gna do domu:)
Cudowne te domki Aniu. Brawo dla Magdy. Serducho też przepiękne. Zachwyt.
Ucałowania od Kasi z Krakowa wielbicielki Szczawnicy
Kasiu:-) Pewnie, że brawo dla Magdy!!! Ona ma po prostu złote ręce pewnie dlatego, że pochodzi z Krakowa 🙂
Kasiulka, ściskam serdecznie jak jedna wielbicielka Szczawnicy drugą 🙂 🙂 🙂
Tatiano:-) Dobry pomysł z ciasteczkami różnego rodzaju. One mają to do siebie, że jak się zacznie jeść to nie można skończyć, sięga się po następne i następne… 😉
Podrzuciłaś pomysł na lukier, ten gotowy z pisaków, co niby miał być rewelacyjny, okazał się do kitu, bo źle wychodził z tubki, zaś potem szybko odpadał. Może coś źle zrobiłam, nie mogę tego wykluczyć, ale Twój pomysł wydaje się kuszący 🙂
Mój Skituś dziś nawet nie był na spacerze, tylko do ogródka poczłapał na siku, łapka go boli i kuśtyka. Dałam pyralginę, bo psy mogą, może mu jutro będzie lepiej. Szilka ze śniegu zadowolona, ale tylko w lasku gdzie nie ma soli jak na chodnikach i nie szczypie w łąpki.
Pozdrowienia! I oczywiście głaski przytulaski dla wszystkich futrzaczków 🙂
O masz, odpowiedź dla Tatiany wskoczyła poniżej nie wiem czemu 🙁
U Ciebie Anko zawsze smacznie, wzruszające i pięknie…
Stokrotka
Stokrotko:-) Ty zawsze potrafisz uśmiech wywołać i wzruszyć… Przytulam 🙂
Pięknościowe te śliczności Gwiazdkowe! Piernikowe ciasto u mnie będzie już niedługo zamieniało się w staropolski piernik z powidłami śliwkowymi i polewą kakaową z bakaliami! Póki co majstruję prezenty dla Wnuczek. Progenitura ma całkiem sporo wiesidełek na choinkę, więc mi już odpada dodatkowe zajęcie!
I tak mi się przypomniało, że teraz marzeniem jest dostać smaczne wielce krówki z niewielką ciągutką w środku!
Fusilko:-) Krówki najpyszniejsze jadłam w Szczawnicy, ręcznie robione i pięknie opakowane, hej! Na razie odeszły ode mnie wszelkie świąteczne myśli, bo Skituś zachorzał bardzo.
Tobie życzę wesołych przygotowań i mnóstwa pomysłów, buziaki 🙂
Przedświąteczny czas w pełni:): I dobrze..a chwile z wnusią bezcenne….
Pat:-) Pewnie, że chwile z Calineczką bezcenne 🙂 Tym bardziej, że dzieci tak szybko rosną… Cieplutko pozdrawiam 🙂
Najpierw przeczytałam przepis na krówki. Pomyślałam-zrobię. Potem przeczytałam Twój opis- pomyślałam, że może jednak kupię :-)))
Magda kiedyś zrobiła mi niespodziankę i poratowała mnie łapaczem słów. Wisiał w moim biurze i wyłapywał słowa, które miały do mnie nie dotrzeć. I działał!
Od niedawna łapacz słów wisi u mojego młodszego syna. Mam nadzieję, że będzie łapaczem nie tylko słów, ale złych myśli.
Salmiaki:-) Zdecydowanie lepiej krówki kupić 😉 Na pewno byłby to super przepis w czasach gdy chłopcy byli mali, a w sklepach puste półki. Niestety, przepisu nie znałam, a wtedy i czasu by nie było szkoda, bo spędzony przy mieszaniu z dzieciakami pewnie z całej klatki schodowej i z sąsiadkami przyjaciółkami… tak wtedy było naprawdę…. tego żal …
Magdy łapacz na pewno pomoże, ona ma tę moc 🙂