Fasolka

Dziś nic konkretnego, trochę codziennych dyrdymałek:)
Znowu słońce, wiosną na dworze/na polu pachnie w ciągu dnia, a specjaliści od pogody straszą mrozami. Nie chcę!!! Tęsknię do wiosny, zwierzaki chyba też. Skituś wciąż chce wychodzić do ogródka, każe sobie otwierać drapiąc w szybę, po czym szybko wraca, bo mu kuper marznie. Po chwili znów to samo. Szilka
jest mądrzejsza, bo raz wyszła, stwierdziła, że jeszcze nie pora leżeć na trawie i nawet się nie podnosi. Jeśli któryś „ludź” z nimi idzie, to co innego. Piłeczkę porzuca albo patyk i jest wesoło. Tylko czemu „te ludzie” tak się szybko męczą i bawić im się długo nie chce – tego psiaki pojąć nie mogą. Mówiąc szczerze – ja też. Zupełnie, nic a nic nie podoba mi się to co widzę w lustrze. To nie ja! Trochę moja mama, trochę siostra, ale nie ja! Mogłabym to potraktować jako dowód na istnienie duszy, która wciąż jest młoda, a powłoka fizyczna – niestety – podlega przemianom;) Szczególnie na skórze widać przyciąganie ziemskie;)))
Z innej beczki. Ugotowałam fasolkę, właściwie dwa rodzaje/odmiany. Jedna to jaś, druga o czarnych, niedużych fasolkach. Namoczyłam wieczorem, rano ugotowałam i poleciałam do Biedronki po pieczarki. Pokroiłam je w duże kawałki i podsmażyłam, sporo cebuli też, ale każde osobno. Potem wrzuciłam do fasolki, doprawiłam solą, pieprzem i jeszcze się wszystko razem „gryzło” przez jakiś czas na małym ogniu. Dorzuciłam tez kostkę grzybową, choć to niezdrowe, ale cóż, smaczne. Drugi raz taką potrawę zrobiłam. Za pierwszym razem przyszedł mi taki pomysł do głowy gdy namoczyłam dwa opakowania fasoli i pomyślałam, że za dużo będzie na jedną fasolkę po bretońsku. Część więc przyrządziłam „po innemu”. Jeszcze się gryzie, ale już spróbowałam. Dooobra:)))

21.02.2018

  • Gość: [kasiapur] *.toya.net.pl Raaany aż mi zapachniało, chyba też tak zrobię 🙂
    uściski i uśmiechy ( jest u Ciebie klimat Aniu – bardzo go lubię )
  • emma_b też mnie to straszenie syberyjskimi mrozami nie kręci. fasolka pyszna, ale mój organizm niestety nie toleruje.
    ps. widzę, że wszystkim tę cholerną reklamę zaserwowali, to chyba na pożegnanie:)
  • aga-joz U mnie dziś gotowanie gołąbków na jutro. Jeść uwielbiam, gotować znacznie mniej, a fasolka chodzi za mną od prawie miesiąca, chyba w końcu się zabiorę.
    I jeszcze cytat z ostatnio przeczytanych książek; „Jakie to dziwne, że na zewnątrz człowiek ma stare opakowanie, a w środku jest tą samą uśmiechniętą młodą kobietą. Dziwne i trochę niesprawiedliwe”. Ale przecież to co wewnątrz jest ważniejsze, opakowanie znacznie mniej…
  • nie-okrzesana Tak. Fasolka to typowo zimowe danie. Dzięki za przypomnienie, też zrobię wkrótce.
  • urszula97 Świetny pomysł, musze koniecznie wypróbować,takiej wersji nie robiłam,
  • babciabezmohera Popatrz, popatrz! U mnie też fasolka. Po bretońsku. A pieczarki akurat ostatnio kupiłam, to może spróbuję „po nowemu”?
  • e.urlik Mój pies marki Quattro też wyłazi, zaraz wraca, w domu mu za gorąco, więc znowu chce wyjść… Eh, jak dzieci, jak dzieci… O, właśnie łapką puka.
  • Gość: [kasiapur] *.toya.net.pl Zwierzaki czują wiosnę jak nic. U mnie w ogrodzie przebiły się małe
    1 cm kiełki (listki) tulipanów i krokusów – dzisiaj odkryłam !
    Ile to dodaje sił w końcu namacalny dowód – już prawie wiosna !
  • krzysztof213 Ze pozdrowię
    Hmm dużo ziół lubi takie danie .
    Hmm i dziwna trochę kombinacja
  • kobietawbarwachjesieni Zainteresowałaś mnie swoim pomysłem na fasolkę z pieczarkami. pozdrawiam.
  • annazadroza Kasiu:-) Naprawdę pachnie. I to jak apetycznie:)
    Kochana, ogromnie się cieszę, że się tu dobrze czujesz. Od razu i mnie się robi lepiej na serduchu, wpadaj jak najczęściej:)))
  • annazadroza Emmo:-) Nie życzę sobie żadnych pożegnań, ja dopiero zaczęłam, za chwilę będzie rocznica mojego pobytu na bloxie. Duży powiedział, że blox się dobrze trzyma, więc ja się trzymam jego słów. Co do reklam, to są wkurzające, wyskakują jak diabeł z pudełka.
    Podobno jak się zje po fasolce zmielony kminek z majerankiem, tak na łyżeczce i popije wodą, to nie drażni przewodu pokarmowego.
  • annazadroza Ago:-) Cytat genialny. Co do wnętrza – życzyłabym sobie do zawartości nowe opakowanie, fajnie by było;)
    Gołąbki lubię bardzo, ale roboty od groma i za moment śladu po nich nie ma;( Kiedyś się zmobilizuję, na pewno;) Ostatnio kapuśniak robiłam, rozgotowałam w nim trochę kaszy jaglanej i mannę, jako zagęstnik. Chciałam, żeby bardziej pożywne było. No i się udało, bo babcia D. zjadła i kaszy nie zauważyła:)))
  • annazadroza Nie-okrzesana:-) Zimowe, dobre i proste danie. Namoczyć fasolkę, a dalej to już samo leci. I zamrozić można jak się za dużo zrobi, potem jak znalazł:)))
  • annazadroza Urszulo:-) Tak mi się „samo wymyśliło” i się sprawdziło. Nawet babcia D. zjadła wczoraj, kiedy zestawiłam garnek z kuchenki i przyszła po dokładkę. To cud prawdziwy:)))
  • annazadroza BBM:-) Po bretońsku była niedawno. Chciałam wykorzystać czarną fasolkę ale nie bardzo wiedziałam jak. Pomieszałam więc czarną z białą i się udało. Z tymi pieczarkami to dla odmiany, żeby coś innego było. Wypróbuj, ciekawa jestem Twojego zdania. Pozdrawiam:)))
  • annazadroza Ewo:-) Jak Skitek, zupełnie tak samo:)
  • annazadroza Krzysztof:-) Dzięki za pozdrowienia i nawzajem:)))
    Kombinacja może dziwna, ale smaczna. Pieczarki z cebulką zawsze są dobre, dodawać do nich można przeróżne rzeczy i z reguły coś ciekawego wyjdzie. Dużej ilości ziół trochę się bałam, poza solą i pieprzem dałam czosnek granulowany, teraz mi się przypomniało.
  • annazadroza Maryniu:-) Może zainteresowanie przekujesz w czyn;) Serdeczności:)))
  • annazadroza Kasiu:-) A nie zmarzły Ci roślinki? U mnie hiacynt za wcześnie łepek wychylił i zamarzł na śmierć. Szkoda mi tych roślinek, bo mróz bez śniegu jest dla nich niebezpieczny.
  • Gość: [kasiapur] *.toya.net.pl Dzisiaj Aniu jak tylko zostały zobaczone przykryliśmy gałązkami i starym
    igliwiem, tutaj pod sosnami jest cieplej one tworzą taką pierzynę
    od góry. Zobaczymy co później, ale tyle radości mam z tych zielonych
    kiełków :))) aż się z siebie śmieję, choroba chyba się zestarzałam ;))
    – ale odkrycie 😉
  • bognna Kolekcjonuje przerozne przepsiy z roznych krajow:) Mam calkiem, calkiem spora kolekcje.Z czym te fasolke sie podaje?
  • veanka Fasolę mogę jeść codziennie i pod każdą postacią;).
  • annazadroza Kasiu:-) Jakie „zestarzałam”, jeśli potrafisz się cieszyć zielonymi kiełkami wychodzącymi z ziemi, to znaczy, że masz młodość w duszy:))) Dobrze, że zdążyliście przykryć roślinki. U nas śniegu napadało, więc tym śniegiem mąż przysypał całą grządkę. Może pomogło, bo mróz okrutny.
  • annazadroza Bognna:-) Ja zjadłam samą, reszta domowników z chlebem. Nawet zimna mi smakowała.
  • annazadroza Veanko:-) Z fasolki robiłam też smarowidełko do chleba. Rozgniotłam -ugotowaną albo z puszki – widelcem, dodałam śliwki suszone pokrojone, usmażoną cebulkę, sól, pieprz, majeranek. Też dobra:)
  • bognna OK. Dziekuje i sprobuje:)
Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Kuchennie i smacznie, Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *