Ciekawa jestem czemu Lapek nie widzi wszystkich emotek. Niby je wrzucam w tekst a potem nie ma. W starym już tylko uśmieszki działają, w nowym (brzydkie są), ale też nie wszystkie. Żeby było śmieszniej, to kiedy w telefonie odpowiadam na komentarz serduszka wskakują w komentarzach do Was – pokazują się, inne nie. To już naprawdę nie na mój rozum 🙁
Zrobiło się zimno, tak nagle. Rano jest ciemno gdy wstaję, buuu, tego nie lubię, już czekam na wiosnę. Może ta nadchodząca przyniesie zmiany na lepsze. Właściwie nie „może” ale „musi”, nie ma innego wyjścia. W końcu gdy człowiek poczciwy pracuje nad sobą, nad własnym stosunkiem do świata, do wydarzeń wszelakich, gdy uczy się nabierać dystansu i z perspektywy obserwatora reaguje (przynajmniej się stara) na to, co się dzieje na zewnątrz niego (czyli owego poczciwego człowieka) to przecież MUSI być lepiej, czyż nie?
Rano do lasku więcej nie pójdę, dopiero wiosną. Jedynie po południu, bo wieczorem tym bardziej nie. W niedzielę – już jasno było – poszłyśmy z Szilunią tylną furtkę do lasku właśnie. Moja towarzyszka nastawiła uszy, wąchać zaczęła „górnym wiatrem” a mnie coś tknęło i nie spuściłam jej ze smyczy na wszelki wypadek. Nic to, szłyśmy ostrożnie i gdy się wydawało, że już przed nami wolna droga, usłyszałam tuż obok, w krzakach głośne sapnięcie i krzaki się poruszyły. Jak się obydwie rzuciłyśmy biegiem przed siebie! Kiedy wreszcie przystanęłyśmy Szilunia była zadowolona z przebieżki, ale moja astma powiedziała, że jej się to wcale nie podoba i długo nie mogłam złapać oddechu. Wreszcie się udało i ruszyłyśmy dalej, a w nagrodę znalazłam sobie trzy kasztany, pierwsze w tym roku.
Nie udało nam się do Szczawnicy w tym roku pojechać, ale dzieciaki były dwa razy. Calineczka chciała koniecznie spłynąć tratwą po Dunajcu, więc oczywiście tatuś córeczki posłuchał. Nawet wytrzymała dwie godziny, choć ja bym się obawiała, że z nudów wyskoczy z tratwy 😃 Stąd mam zdjęcia, których kilka na osłodę pokazuję.









Czyż nie jest to prawdziwy raj dla oczu? O duszy nie wspomnę 🙂
Przeczytałam, że jeszcze będzie ciepło więc się ucieszyłam, że przecież w ogródku jeszcze trochę popracuję z wielką radością. MS przywiózł trzy worki ziemi, cebulki kupiłam różniste, nasionka wilców i warszawianek skrzętnie zbieram na następny sezon. To na razie tyle, jak zwykle siła wyższa zmusza do skończenia, babcia D. się wyspała i idzie… Zrobię jej kawę (Inkę) to przez chwilę posiedzi.
Dobrego tygodnia wszystkim zaglądającym życzę dziękując za pozostawione słowa 😘
❤️🍀🍁🍀❤️
Ja już też czekam na wiosnę! Nie lubię takiej zimnej jesiennej szarówki…Ale damy radę! Na pewno będzie jeszcze trochę cieplejszych dni i uroku złotej jesieni. Samych dobrych dni, Aniu!
I uważaj na siebie – za ciemno na poranne spacery.
Nie wiem, czy się serduszko pojawi, ale wysyłam!♥️
Matyldo:-) Dziś poszłyśmy rankiem już po ulicy, za nic na świecie nie chcę się spotkać z dzikiem oko w oko. brrr… Mżawka była prawie przez cały dzień, taki jesienny czas, ale patrzyłam na prognozę i ma jeszcze być ładnie. Tak czy inaczej czekamy obie na wiosnę, prawda? Buziaki ❤️
U nas tez ciemno, Aniu, dzisiaj wyszłam z pracy o wpół do siódmej rano, dla rozrywki padał też deszcz, a wczoraj było mgliście biało. Do tych wczesnych jesiennych mgieł dopiero się wciągam.
Pozdrawiam serdecznie!
Lucy:-) Mgły bardzo lubię, zawsze lubiłam, od dziecka. W Tenczynku były cudowne, siedziałam na progu domku dziadków i patrzyłam na ogródek, który wyglądał jak ocean… Mam w oczach widok tych podkrakowskich mgieł… Za to wiatru i zimna nie lubię, a brak słońca działa depresyjnie. Ale nic to, przyjdzie wiosna 🙂
Serdeczności posyłam i dużo przytulania dla Mirki 🙂
Myślę Aniu że chyba dzik musiał się przyplątać, też już bym nie poszła a po ciemnościach nie lubię chodzic.Fajnie ze mlodzi mieli wyjazd do Twojego ukochanego miejsca, fotki prześliczne przesłali ale wiem jak tęsknisz.Pozdrawiam cieplutko. ❤️❤️❤️
Uleńko:-) To był dzik. Chodzą takie dwa bidaki, bo im ludzie zbudowali szeroką drogę zagradzającą przejście na pola. Dawno temu było ich dużo, potem zniknęły, a od kilku miesięcy chodzą te dwa. Myślę jednak, że natknąć się na nie bezpośrednio nie należałoby do przyjemności.
Zdjęcia śliczne, prawda? Buziaki ❤️
Jejku, a cóż tam w tych krzakach siedziało? Dzik?
Zdjęcia ze spływu Dunajcem wspaniałe. Widoki przepiękne. Bardzo chciałam kiedyś się wybrać, no ale nie udało się i już się nie uda.
Życzę udanych prac w ogródku, jeśli pogoda pozwoli 🙂
Pozdrawiam i posyłam słoneczko i ciepełko.
Mokuren:-) To był dzik! One potrafią być ogromne, więc lepiej nie zbliżać się tym bardziej z psem.
Przełom Dunajca to prawdziwy ósmy cud świata, dobrze choć na fotkach oglądać. Ja się zawsze uśmiecham na ten widok 🙂 Na słoneczko czekam z utęsknieniem, bo dziś mżyło cały dzień. Łapię od Ciebie i słoneczko i ciepełko 🙂 ❤️ Uściski!
Och Aniu, widoki cudne, wspomnienia wróciły!
Praca w ogródku, złota jesień, to tez radość!
Pięknej jesieni, kochana!
Wpisywałam wieczorem i nie ma?
Jotuś:-) Dopiero teraz Lapka włączyłam. Cudne te widoki, prawda? Aż się lżej na duszy robi, że takie piękne miejsca mamy w kraju.
Kupiłam wrzosy i czekam aż cieplej się zrobi, żeby wsadzić w skrzynki. Kiedy słońce zaświeci jesień potrafi być urokliwa.
Uściski ❤️
Piękne są Trzy Korony!!!
Ale i inne zdjęcia przepiękne.
A ja nie lubię budzić się rano gdy jest ciemno. I wczesnych ciemności wieczorem….
Ale jak w ciągu dnia świeci słońce to jest przepięknie i cieplutko – prawda?
Stokrotka
Stokrotko:-) Przepiękne, masz rację, Trzy Korony są cudowne, jak w ogóle Pieniny, które kocham przeogromnie 🙂
Jaguniu, w ciągu dnia jest pięknie (w tej chwili przynajmniej ). Wolę wstawać gdy już jasno, lecz muszę Sziluni dać tabletkę , a poza tym – jak moje dziecko kiedyś powiedziało – IM WCZEŚNIEJ SIĘ WSTANIE TYM DŁUŻEJ MOŻNA NIC NIE ROBIĆ 🙂 🙂 🙂
Przytulam kochana ❤️
Aniu, dobrze, że Szilunia była na smyczy. Instynkt Cię ostrzegł. Aż usłyszałam to sapnięcie w krzakach i serce mi szybciej zabiło! Czy to był dzik? Zdjęcia z Dunajca pachną przygodą i radością dziecięcych oczu. Takie wspomnienia rozgrzewają, gdy na dworze robi się zimniej. Masz racjęmusi być lepiej. Bo kto potrafi cieszyć się kasztanami, szelestem liści i śmiechem dzieci, ten już niesie w sobie światło wiosny, nawet jeśli za oknem jesień Ściskam najmocniej, Aniu❤️❤️
Anetko:-) To był dzik. Dwa chodzą po naszej stronie strumyczka (wyschniętego obecnie) Starają się ludziom w drogę nie wchodzić, tak myślę, bo co to dla nich za przyjemność? 🙂 Zjeść się te dwunożne nie dadzą, hałasu robią więcej niż stado dzików, w ogóle ludzie to paskudne zwierzęta… Dobrze, że nie każdy ludź jest taki …
Jesień może być piękna, gdy słońce ozłoci cały świat i robi się wesoło wokół 🙂 Teraz właśnie tak jest, choć wiatr trochę szarpie gałęzie. Szilka śpi, Franek też i głośno chrapie, jak MS wróci pójdziemy z Szilunią do lasku, dziki w ciągu dnia śpią gdzieś ukryte 🙂 Przytulam Anetko ❤️❤️
Mam wrażenie, że z wiekiem mój błędnik szaleje od najlżejszego ruchu na wodzie, ale dla takiego Dunajca podjęłabym z nim współpracę 🙂 Zdjęcia przepiękne! Bardzo szkoda, że nie mogliście pojechać do Szczawnicy, ale radość, że choć rodzina mogła skorzystać. Będą mieli niesamowite wspomnienia. Trzymajcie się ciepło (i z daleka od dzików) w ten jesienny czas, uściski!
Myszko:-) Na pewno Twój błędnik z zachwytem przyglądałby się okolicy podczas spływu tratwą cudownym Dunajcem 🙂 Współpracowałby na 100% !
Rano nie idziemy z Szilunią do lasku, zryta ziemia jest tuż koło furtki, do tej pory tak blisko nie podchodziły. W ciągu dnia śpią ukryte w zaroślach więc tylko wtedy mogę się zachwycać leśnymi jesiennymi kolorami.
Wspaniałej, pięknej jesieni dla WWT ❤️
No, nie chciałabym przeżyć takiej przygody… a mieliśmy przecież dziki na osiedlu.
Małgosiu:-) Osiedlowe dziki z pewnością są bardziej przyzwyczajone do ludzi, więc można przewidzieć ich reakcję. Takie z lasu – nie wiadomo co im do głowy strzeli podczas niespodziewanego spotkania 🙂
Aniu, w sprawie emotek: jaki masz system operacyjny w lapciu? Bo jak jakiś stary, to wtedy pewne rzeczy nie działają. Biedne zwierzaki, coraz mniej miejsca dla nich. Co do jesieni… Nareszcie!
Ewuś:-) Nie mam zielonego pojęcia jaki mam system. Niby się wyświetlają gdy piszę a potem znikają. Nic nie poradzę, dobrze, że niektóre są.
Biedne zwierzaki, jak był covid i ludzie siedzieli w domach zwierzakom było lepiej… Jesień mogę akceptować pod warunkiem, że mi za kołnierz nie dmucha i na głowę nie leje ❤️
Anusiu, to , jaki masz system pokazuje się, kiedy włączasz lapka. Pewnie masz jakiś stary Windows. Może poproś Dużego albo Małego, żeby sprawdził. Chociaż… to i tak niczego nie zmieni 🙂 Całuski
Dzięki Ewuniu, zapytam, jak będzie okazja to zapytam. Chociaż Lapek jest nowiutki to powinien widzieć wszystko, ale ja się nie znam kompletnie 🙁 Buziaki
Przełom Dunajca jest przepiękny , jak i całe Pieniny.
Obserwatorze:-) To jest najpiękniejsze miejsce na świecie 🙂
Piękne zdjęcia Ci przywieźli. A ja nadrabiam blog u Ciebie. Mój telefon nie pokazywał nowych wpisów. Też zahumirzal. Buziaki.
Luciu:-) Dzięki kochana, że wpadłaś ♥️ Z tymi telefonami czasem trudno się porozumieć. Ja nie mogę komentarzy często wstawiać. Piszę, piszę a potem w kółko mi gada, że błąd 🙁 Całusy♥️