Dopiero się marzec zaczął a tu hop! I już przeskakuje do kwietnia. Kwiecień to mój miesiąc, mam więc nadzieję, że wreszcie odżyję. Słoneczko wstaje wcześnie i ja razem z nim. Raniutko z Szileńką możemy iść na łąkę, która już łąką być przestała, bo zarosła ją nawłoć i zrobił się gąszcz nie do przejścia, jedynie jedna ścieżka prowadzi na drugą stronę. Możemy też iść do lasku, jeśli ona ma na to ochotę, ponieważ jest już jasno. Jak jest jasno to ja żyję, a kiedy jest ciemno – śpię i nic na to nie poradzę.
🪻🪻🪻
Tak zaczęłam wpis jeszcze w marcu. Na tym pisanie się skończyło. MS ma złamaną rękę i biodro, uziemiony został na 6 tygodni. Wyobrażacie sobie, że w tej sytuacji muszę pomagać MS i jednocześnie oka z babci D. nie spuszczać? Idąc do apteki po leki dla MS z kolei ja pocałowałam ziemię przed apteką, nie mam pojęcia jak to możliwe na równym chodniku. Stłukłam sobie żebro, nabiłam siniaki i bez ibupromu nie funkcjonuję. Jeszcze na dodatek babcia D. padła na podłogę, musiałam ją dźwigać na łóżko z moją bolącą ręką, a teraz wciąż narzeka, że ma guza. Taki początek mojego kwietnia 🙁 Cóż, może już się wyładowało, wybuchło to, co miało i już teraz pójdzie ku lepszemu. Najlepszy dowód, że włączyłam Lapka. Nie mogłam go włączać i zostawiać, bo babcia D. tańczy bezustannie charlestona, zatacza się niczym w pijanym widzie i na pewno zrzuciłaby Lapka na podłogę. Nie zrósłby się po sześciu tygodniach…
Już ogarnęłam całość, wytłumaczyłam sobie, że nie zrobię więcej niż mogę i zadbać muszę o siebie, bo tylko ja jestem na chodzie. W razie potrzeby oczywiście chłopcy pomogą, ale takiej potrzeby na razie nie ma. I mam nadzieję, że nie będzie.

…zdjęcie już było, ale widok jest identyczny, adekwatny do tegorocznej wiosny…
Na razie tyle, już muszę interweniować. Pozdrowienia i wiosenne uściski dla wszystkich zaglądających ❤️❤️❤️
Tak mi przykro Aniu, tyle pechów naraz, małżonek to najbardziej poszkodowany, życzę rychłego powrotu do zdrowia, tulę i pozdrawiam cieplutko.
Uleńko:-) Dziękuję kochana, czasem się uzbiera tyle, że musi wybuchnąć i pewnie tak właśnie było. Przytulam♥️
Och, Aniu! to cos nieprawdopodobnego, żeby tyle nieszczęść na jeden dom!
Jedyna nadzieja, że teraz już seria się wyczerpała i tylko lepiej może być.
Szkoda, że tak mam daleko, przyjechałabym z pomocą!
Trzymaj się, wysyłam dobrą energię i moc, bo Anabell napisała, że to naprawdę działa!
Pozdrowienia dla męża!
Jotuś:-) Dzięki najserdeczniejsze 🙂 Dobra energia zawsze pomaga, nigdy jej dość. MŚ dziękuje ♥️i ja też ♥️
Myślę, że musiała się rozładować nagromadzona energia, niekoniecznie dobra, raczej zmęczenie, zniechęcenie, taki dołek gigant. To przecież bez sensu jest, dlatego eksplodowało. Buziaki♥️
Aniu, ależ trudny czas, no i te uoadki , tego sie zawsze boję, że ni stąd ni z owąd mozna sobie narobić biedy. Trzymaj się, wszystko teraz na Twojej głowie!
Mam nadzieję, że MS wydobrzeje i wróci do dobrej formy, o sprawność bedzie musiał powalczyć, dobra rechabilitacja potrzebna , a i na yt.można znaleźć pomocne informacje. Powodzenia!
Dora:-) Przytrafiło się wszystko jednocześnie. Ale już daję radę że wszystkim, choć ręka jeszcze boli – da się wytrzymać.
Jak będzie z MŚ okaże się w połowie maja po kontrolnej wizycie u lekarza. Oby się okazało , że jest OK .
Buziaki ♥️
Aniu Kochana. Jakiś ten kwiecień niedobry. Zimny i na dodatek pechowy
Współczuję. Tyle na jedną osobę. Ale co zrobisz. Dbaj o siebie, no inaczej to co ogarnęłaś to się rozlezie na boki. Przytulam
Luciu:-) „Co poradzisz jak nic nie poradzisz”, prawda? Zacisnąć zęby trzeba i do przodu. Dziękuję kochana, całuję ♥️
Mocno, mocno trzymam kciuki, żeby teraz było już tylko dobrze!❣️
Matyldo:-) Dziękuję kochana za wsparcie. Przytulam♥️
Kochanie Moje!
Tyle rzeczy się na Ciebie zwaliło. Coż więcej mogę zrobić jak tylko serdecznie Cię przytulić? Teraz musisz przede wszystkim na siebie uważać….
Wiem że jesteś bardzo dzielna, więc dasz radę !!!
Stokrotka
Stokrotko:-) Oj zwaliło się, zwaliło, ale nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło, bo przestałam się nad sobą użalać i wzięłam się za robotę, choć ręka jeszcze dokucza. Ale daję radę i w sumie chyba potrzebowałam kopa, żeby się ruszyć. Przytulam kochana i dziękuję ♥️
Ojej, to się porobiło. Tylko brakowało żebyś i Ty sobie coś złamała przed apteką, a powiem Ci szczerze że czytając Cię byłam pewna, że zaraz napiszesz, że złamałaś sobie obojczyk/nogę/ rękę i najbardziej sprawną z Waszej trójki jest Babcia. Życzę Ci Kochana dużo sił, jeszcze więcej cierpliwości, a najwięcej to dobrego humoru i spokoju bo tylko spokój może Cię uratować. Wysyłam Ci dobre myśli, łap!
Moni:-) Łapię, chwytam 🙂 Potrzebne bardzo. Nie wiem czy nie masz racji… ale cóż, rady innej nie ma jak robić co trzeba i nie użalać się nad sobą. Buziaki ♥️
No to do d… 🙁
Co za pech.
A dać radę trzeba, no bo jak, prawda?
Małgosiu:-) Co Ci będę mówić, sama wiesz jak jest… Przytulić Cię tylko wirtualnie mogę♥️ ❤️
Ciężko Wam się ta wiosna zaczęła, więc oby już tylko lepiej było. Zdrowia dla MS i sił dla Ciebie do zmagań z utrudnioną codziennością Mam nadzieję, że na Wielkanoc rodzinnie się spotkacie. Trzymajcie się ciepło, ściskamy Was bardzo!
Myszko:-) Dziękujemy za dobre słowa 🙂 Cóż robić kiedy nie mamy wpływu na okoliczności zewnętrzne, nagłe i niespodziewane wydarzenia. Trzeba zaakceptować i nie poddawać się. Przytulamy♥️
Tak mi przykro Kochana. I jak tu teraz działać. Do szybkiego wyzdrowienia Aniu. Trzymaj się ciepło.
Kasiu:-) Tak się porobiło i muszę sobie radzić. Dziękuję ♥️