Za chwilę wiosenne święta 🌞🐣🐰

Miałam u siebie Calineczkę przez kilka dni. Oczywiście w związku z tym nie byłam w stanie wykonać niczego ponad normę 😊 Normą zaś w tym przypadku staje się pilnowanie szkrabusi, która ma dziesięć pomysłów na minutę oraz babci D, która jest równie nieobliczalna. O ile Calineczce można przemówić do rozumu – w drugim przypadku jest to absolutnie niemożliwe i niewykonalne.

Robiłyśmy deser budyniowy na herbatnikach, makaron moja wnusia jadła na śniadanie, obiad i kolację z tą tylko różnicą, że na zmianę z cukrem,  z czekoladą, z żółtym serem. Udawało się w nią wmusić mleko, sokoliki futbolówki, dwa pierogi, serek truskawkowy i waniliowy oraz soczek z witaminami. Chodziłyśmy z Szilunią na spacery jeśli nie padało, coś w ogródku próbowałam robić, ale jej się szybko nudziło to co jej dawałam do roboty. Nieopatrznie obiecałam, ze ją obudzę rano gdy będę wychodziła z Szileczką, słowa dotrzymuję, więc przepadło i wstawała po piątej rano! Próbowałam ją zniechęcić, na próżno! Korzyść jednak była taka, że wieczorem padała i zasypiała szybciej niż zwykle, lecz wierszyki o Skitusiu, Sziluni i Franku musiały być w łóżku czytane.

W sobotę Duży zabrał córeczkę do domu, a ja złapałam katar, kaszel i męczę się okrutnie do dzisiaj. Nie robię w tej chwili specjalnych  świątecznych przygotowań, bo zwyczajnie czuję się osłabiona, lecz wcześniej przygotowałam już sporo produktów i zamroziłam, więc właściwie tylko rozmrozić i wykończyć przed przyjazdem dzieci. Zresztą myślę, że za dwa dni sobie z tym poradzę i nadrobię. Zaś teraz się lenię 🙂 to taki błogi stan 😃

Od niezrównanej naszej Magdy dostałam cudne dekoracje. Ona jest po prostu genialna i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej 😃

 ZDROWYCH 🌞 SZCZĘŚLIWYCH  ŚWIĄT WIELKIEJ NOCY 🐣 SAMYCH DOBRYCH CHWIL 🍀  PREZENTÓW OD ZAJĄCZKA  🐰 WODY W LANY PONIEDZIAŁEK 🐥 SPEŁNIENIA MARZEŃ 🐤 CUDOWNEJ WIOSNY 🌺 I W OGÓLE WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE 💗 życzę z całego serca wszystkim zaglądającym🌹

🌷🌷🌷🌷🌷🌷🌷🌷🌷🌷

 

Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

20 odpowiedzi na Za chwilę wiosenne święta 🌞🐣🐰

  1. jotka pisze:

    Kochana, łączę się w bólu, byłam tydzień u wnuka, a teraz męczy mnie paskudny kaszel po infekcji, może się zaraziłam.
    Przygotowania do świąt marne, ale trudno, zdrowie najważniejsze!
    Trzymajmy się radosnej strony mocy!

    • anka pisze:

      Jotuś:-) Wlazło mi w zatoki, w uszy, w gardło więc przemęczać się nie będę. Być może Ty się zaraziłaś, może ja też. Ale nic to, będzie dobrze bo musi 🙂
      Wesołych Świąt i Zdrowych- dla Ciebie i Rodzinki 🙂

  2. Ikroopka pisze:

    To tym bardziej zdrowych Świąt życzę i ogólnie samego dobrego 🙂

  3. BBM pisze:

    Wszystkiego najlepszego przed Świętami, na Święta i po Świętach dla Ciebie i całej Rodzinki. A kiepskiego samopoczucia nie lekceważ! Wirusowe zapalenie płuc chodzi po ludziach, więc lepiej sprawdzić u lekarza, czy to tylko zwykłe przeziębienie. Dbaj o siebie, Aniu!

    • anka pisze:

      Matyldo:-) Dziękuję kochana i nawzajem, wszystkiego wspaniałego, cudownego, wiosennego, radosnego dla Ciebie i Rodzinki 🙂
      Kuruje się czym mogę i myślę, że dam radę. Buziaki i dzięki za troskę 🙂
      Oczywiście dla Bąbelka specjalne drapanki 🙂

  4. Aga pisze:

    Miło przeczytać tyle dobrych słów, z których płynie szczęście. Początek taki zabawny. 🙂 Ja też byłam chora i nadal coś mi tam dokucza, a niech to wypada na Jowisza od nas. 😀 Dziękuje za piękne życzenia. Zdrówka, ogromu szczęśliwych chwil, śmiechu na całego, prezentów wyśnionych, przytulasów z ukochanymi, pięknych dni. :****

  5. Mysza w sieci pisze:

    Zdrowiej Aniu szybko, żebyś miała piękne Święta Wielkanocne Pogoda ma dopisać, więc udanych spacerów, zajączków na łące, smacznego jajka i czego dusza zapragnie:)) Uściski!

  6. Ewa pisze:

    Aniu, kiedy odpoczniesz? Kiedy czytam o twoich pracach, tym wszystkim co robisz na codzień, to myślę sobie, że jestem strasznym leniem. Przytulam

  7. Stokrotka pisze:

    Już prawie po Świętach.. więc może wyzdrowiałaś???
    Przytulam serdecznie…
    Stokrotka

    • anka pisze:

      Stokrotko:-) Dalej mnie męczy to przeziębienie czy coś, lepiej jest, ale jutro idę do lekarki. Mam nadzieję, ze tym razem się z nią spotkam…
      Przytulam baaardzo 🙂

  8. Calineczka jest mocno wybredna 🙂
    Oj, jest problemów z tymi niejadkami. Ja sama pamiętam z dzieciństwa, jak siedziałam przy stole i obracałam w buzi mięso, które mi „rosło”. Oj, nienawidziłam tego.
    Mam nadzieję, że się szybko wykurowałaś!

    • anka pisze:

      Małgosiu:-) Też pamiętam takie przeżuwanie 😉 W czasie wakacji u babci dyskretnie wypluwałam kurom 🙂
      Jeszcze mnie męczy, widocznie doszłam do granicy wytrzymałości i pora się „pozbierać do kupy”, żeby dalej ciągnąć… Nic to, dam radę.
      Przytulam Małgosiu, bo wiem, że rozumiesz <3 <3 <3

  9. Jacek pisze:

    Współczuję z tą chorobą, ja też w grudniu miałem takie nieprzyjemne przeziębienie, a kaszel to mnie męczył do początków marca, co w/g medycznych ekspertów jest normalne. Na szczęście już jestem zdrowy!

    Po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat mogłem spędzić Święta na luzie, nie przejmując się pracą, a do tego w USA, gdzie pogoda trochę bardziej zimowa od tej w Toronto, wszędzie leży śnieg (który na szczęście powoli topnieje).

    W Niedzielę Wielkanocną poszliśmy do kościoła na mszę w języku… hiszpańskim! Cały kościół pełny głównie ludźmi pochodzenia meksykańskiego, ale ksiądz z pewnością Amerykanin i hiszpańskiego z pewnie nauczył się w szkole (tzn. nie był to jego „mother tongue”). Przy okazji odbył się chrzest. Coś rozumiałem, chociaż z powodu akustyki pewnie i po polsku nie rozumiałbym też dużo.

    Szokujące było dla mnie to, że bardzo dużo sklepów w tę niedzielę było otwartych–tak, jak w każdą niedzielę. Przynajmniej w Ontario sklepy są pozamykane!

    Pozdrawiam!

    • anka pisze:

      Jacku:-) Święta na luzie to prawdziwa przyjemność, fajnie, że Ci się to udało zrealizować. Msza – taka inna niż w kraju to także ciekawe przeżycie. Co do sklepów – co kraj to obyczaj – mówi stare porzekadło. Zresztą świat się zmienia, poglądy ludzi, stosunek do różnych spraw także… taka podobno kolej rzeczy i rozwoju. Obyśmy zdrowi byli to damy radę w każdej (prawie) sytuacji 🙂
      Pozdrawiam i życzę pięknej wiosny 🙂

  10. Kasia Dudziak pisze:

    Cześć Aniu. Mnie już brało w Wielki Piątek w kościele. Ledwo wytrzymałam do końca liturgii. Jula też marudna byłam. W niedzielę czułam się już okropnie osłabiona. Wróciłam od teściow i padłam. Wesoło miałaś z Calineczką.

    Pozdrawiam Cię serdecznie

    • anka pisze:

      Kasiu:-) Mnie dopiero teraz przechodzi, nie obeszło się jednak bez wizyty u pani doktor i leków na receptę. Dawno mnie tak nie wymęczyło, ale jest coraz lepiej, nareszcie. Mam nadzieję, że i u Ciebie lepiej. Buziaki 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *