Szczawnickie wspominki 8 – osiedla w kwiatach

Przeglądałam zdjęcia w Lapciu, a mogę to robić godzinami, i pomyślałam, że póki jeszcze w miarę ciepło i wakacyjne wspomnienia są ciągle żywe, to ja znowu o Szczawnicy 😉 Konkretnie o osiedlu, właściwie o dwóch. Jest Osiedle XX lecia i Osiedle Połoniny. Uważam, że to najpiękniej położone osiedla mieszkaniowe na świecie 😉 … no, w każdym razie w kraju dla mnie na pierwszym miejscu. Wszak serce nie sługa i obcych bogów chwalić nie będzie…
Osiedle XX lecia jest starsze, kiedy powstało – sama nazwa wskazuje. Osiedle Połoniny jest młodsze, bloki są nowocześniejsze i wyżej położone. Jak wyglądają i jakie widoki mają mieszkańcy – pokażę później. Ważne jest, że osiedla są zadbane, czyściutkie (chyba, że przyjezdni zostawiają śmieci po sobie), panie gospodynie domów od rana krzątają się koło bloków, sprzątają, czyszczą, zbierają, dbają o chodniki, trawniki, kwiatki. Właśnie, kwiatki. Przed blokami rośnie mnóstwo kwiatów, stoją ławeczki, cieszą oczy mini ogródeczki urządzane najczęściej przez lokatorów mieszkających na parterze. Mieszkańcy obydwu osiedli wszyscy (chyba) dbają o to, by wygodnie się żyło w ładnym otoczeniu. Za żywopłotem  wypatrzyłam ukrytych przed okiem przechodnia wiele „umeblowanych” kącików, gdzie sobie mieszkańcy siedzą i omawiają różne swoje sprawy. Ludzie się znają między sobą jak to w małych miejscowościach, wiedzą kto z jakiej rodziny się wywodzi, znają przeszłość rodową do któregoś pokolenia, nikt nie jest anonimowy poza turystami oczywiście. Ale tacy, co od lat przyjeżdżają w jedno miejsce, już nie są traktowani jako obcy. W ogóle ludzie są gościnni, sympatyczni. pomocni. Taki drobny przykład – kurier dostarczył jedzenie dla psiaków. Było to ogromne i bardzo ciężkie pudło, bo i puszki i duży worek suchej karmy. Wtaszczył to na górę (wind przecież nie ma) i nie przyjął ani grosza za fatygę! Inny przykład – trzeba było wyjąć akumulator z auta, żeby podładować, a potrzebny jest do tego specjalny wichajster, żeby odkręcić śrubę. Przyjechał taksówkarz na zamówienie, ze swoimi narzędziami, odkręcił, pomógł i też nie wziął za przyjazd. Powiedział, że my też kiedyś komuś pomożemy. Ja się wzruszyłam taką NORMALNOŚCIĄ. Po takich sytuacjach po prostu wraca wiara w ludzi 🙂
Wracając do osiedla nadmienię jeszcze, że Spółdzielnia Mieszkaniowa „Połoniny” organizuje różne imprezy typu spotkania na Dzień Kobiet, na których są występy np. dzieci ze świetlicy recytujących wiersze, doradza paniom kosmetyczka, śliczna Natalia, do której czasem chodziłam, a koleżanka w pracy po moim powrocie z urlopu zdziwiła się : coś ty taka „wyprasowana” 😉 😉 😉  Przy dźwiękach muzyki, podczas recytacji panie częstowały się owocami, ciasteczkami, kawą lub herbatą, rozmawiały z kosmetyczką, dostały próbki wód toaletowych i maseczek odżywczych. Na koniec panie obdarowano tulipanami.  Ja nie byłam na takiej uroczystości, o tej porze roku nie bywałam w Szczawnicy, ale czytując  miesięcznik „Z Doliny Grajcarka” kupowany podczas każdego pobytu (teraz jest darmowy) wiedziałam na bieżąco co się dzieje w moim ukochanym miasteczku. O tym konkretnym spotkaniu przeczytałam w kwietniowym numerze z 2015 roku.
Odbywają się też konkursy na najładniej ukwiecone balkony, ogródki, na najbardziej zadbane klatki schodowe. I rzeczywiście są zadbane, poza kwiatami na parapetach można zobaczyć dekoracje na ścianach i nad drzwiami poszczególnych mieszkań w najprzeróżniejszej postaci – wieńców z kwiatów, suchych bukietów, obrazków, rzeźb. Prezes Spółdzielni jak dobry gospodarz (nie mylić z Aniołem Stanisławem z ul. Alternatywy 4  😉 ) obchodzi osiedla, kontroluje stan, rozmawia z ludźmi, mieszkańcy podchodzą do niego na ulicy ze swoimi sprawami czy uwagami.  Widziałam wielokrotnie takie sytuacje na własne oczy i bardzo mi się to podoba.

…czy nie przyjemnie robi się na duszy gdy po wyjściu z klatki schodowej wita na dzień dobry taka róża?…

…aksamitki niesamowitej wielkości, jeszcze takich wysokich nie widziałam…

…różne iglaki, fantazyjnie uformowane/powycinane również, co widać w głębi…

…a tutaj z bliska…

… hortensja bukietowa – jak mi się zdaje – rzuca się w oczy od razu…

…z przewagą bieli, ale Szilka zainteresowana czerwoną szałwią…

…te żółte posadziłabym u siebie w ciemnym kącie dla rozjaśnienia…

…najbardziej lubię różowe kwiaty…

…fragment zaczarowanego ogrodu…

…murek i kwiaty – to lubię 🙂 …

… tu też …

…uporządkowane, rozplanowane nasadzenia…

…urok osiedla docenia jelonek…

…tu w przybliżeniu, to samo zdjęcie co na górze,  zrobione z balkonu…

W następnym odcinku szczawnickich wspominek będą widoki z osiedli i na osiedla. Uwierzcie, że z przyjemnością i tęsknotą je oglądam. Myślę, że jak się tam mieszka na stałe i od zawsze, nie zwraca się na to uwagi tak bardzo jak wtedy, gdy przyjeżdża się co jakiś czas. Nie można się wtedy napatrzeć, nasycić oczu widokami… oj, znowu zacznę marudzić 😉 Kończę więc na razie i życzę spokojnego, dobrego tygodnia 🙂

Trzymajcie się zdrowo!

 

Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie, Szczawnica. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

32 odpowiedzi na Szczawnickie wspominki 8 – osiedla w kwiatach

  1. jotka pisze:

    Takie przykłady trzeba chwalić i nagłaśniać!
    Serce rośnie gdy widzi się dbałość o wspólne strefy, ale bywają i tacy, którym wszystko zwisa lub na przekór innym niszczą.
    Sarenki czasem widuje na polu, na osiedlu najwyżej zające i bażanty:-)

    • anka pisze:

      Jotko:-) Masz rację – trzeba chwalić jak jest za co 🙂 Niestety, tych drugich, o których mówisz jest mnóstwo wszędzie i widać ślady ich pobytu w postaci durnych napisów (najgorsi są kibole), śmieci, puszek, butelek, rozwalonych przystanków itp., itd. Wolę się skupiać na tym co ładne i dobre, i to pokazywać 🙂
      Sarenki w Piasecznie tuż za osiedlem też były, szczególnie widoczne wiosną, wtedy nawet je uchwyciłam na zdjęciu dzięki Sziluni, bo to ona śliczne stworzonka wypatrzyła i wywąchała. Bażanty na łące za osiedlem też są i zające widziałam 🙂 A ptaków różnych ile! Wcale nie potrafię ich nazwać, co mi nie przeszkadza w podziwianiu 🙂

  2. Urszula97 pisze:

    Pięknie to wygląda.U nas też jest jedno osiedle gdzie chyba ludzie z parteru mają swoje nasadzenia.Osiedle jest ogrodzone i ma ochroniarza.Piekne fotki zrobiłaś, iglaki i kwiaty robią wrażenie.Alez tęsknisz za Szczawnicą.Pozdrawiam.

    • anka pisze:

      Ula:-) Pewnie, ze tęsknię! Tam osiedle jest jeszcze normalne, bez żadnych ogrodzeń, płotów, ochroniarzy. Takie normalne życie jak było dawniej. Ludzie ze sobą rozmawiają spotkawszy się w sklepie, na ulicy, nawet nieznajomych pozdrawiają, dzieci też mówią „dzień dobry”- co już w ogóle dziś niespotykane. A kwiatów jest mnóstwo we wszystkich domach wolno stojących, na balkonach, w ogródkach – tylko podziwiać.
      Serdeczności fruną do Ciebie Uleńko 🙂

  3. JanToni pisze:

    Oj, podoba Ci się ta Szczawnica,
    Mnie także

    • anka pisze:

      JanToni:-) Bo jest śliczna 🙂 A jak położona! W końcu Perła Pienin 🙂
      Nie mogę u Ciebie zostawić ani słowa, wszystko znika 🙁 Więc Cię tu pozdrawiam najserdeczniej 🙂

  4. Pola pisze:

    Fantastycznie zorganizowana społeczność. Dziś chyba rzadkość. Chociaz nie mam porównania, bo na wsi każdy dba o swoje, to uważam, że to postawa warta pochwały!
    Uściski zostawiam, Pola

    • anka pisze:

      Polu:-) Szczawnica to miasteczko, ale jakby trochę wieś i dlatego też ją kocham! I pola jeszcze są, snopki widziałam na polu, kury gdaczą, powietrze pachnie – prawdziwie jak na wakacjach u babci 🙂
      Serdeczności Polinko 🙂

      • Pola pisze:

        To na mojej wsi tego wszystkiego już nie zobaczysz. Co najwyżej jakaś kura gdzieś zagdacze. Bo to wieś podmiejska, nierolnicza. Ale nadal otoczona naturą i cudownymi plenerami. Buziak :*

        • anka pisze:

          „Zobaczam”, bo szukam tego co z dzieciństwa wspomnienia przywodzi… Ogólnie miasteczko jest miasteczkiem a tereny wokół są górzyste, lesiste, urokliwe do zakochania 🙂 Pole ze snopkami jedno wypatrzyłam! I ucieszyłam się jakbym srokę za ogon złapała 😉 I jeszcze na jednej łące były stogi siana też cudne 🙂
          Buziaki 🙂

  5. BBM pisze:

    Piękne kwiatuchy! Miło odpoczywać w takim otoczeniu a i z sąsiadami pogawędzić i przedyskutować aktualne wydarzenia .
    Pozdrowionka serdeczne !

  6. Krystyna 7 8 pisze:

    Aniu, podałeś wspaniałe przykłady kwietników, roślin posadzonych na trawnikach przy osiedlach. Szczawnica czy inne miasto… Wszędzie tak powinno być. Pozdrawiam

  7. L.C pisze:

    Piękne widoczki,a Jelonek pierwsza klasa. Wczoraj na spacerze z piesami natknęliśmy się na dorosłego jelenia z olbrzymim poroźem. Przebiegł między domami i drogą pod autostradą i zniknął w lasku. Piękne te nasze dzikie zwierzęta. Szkoda,źe tak szybko zniknął. Ale i tak nie miałam aparatu. Całuski

    • anka pisze:

      Legendarna:-) Dorosły jeleń to cud natury! Jaka gracja w ruchach, jakie piękno całej postaci… dlatego myśliwych strzelających do nich dusiłabym z zimną krwią i własnoręcznie! Piesule miały pewnie przeżycie i chciały wyrwać za jeleniem? Szilka wszystko wypatrzy, wywącha i koniec, natura bierze górę i pędzi. Dlatego musimy uważać na nią. Skitek nie wie o co chodzi, ale leci za nią 😉
      Buziaki!

  8. Stokrotka pisze:

    Ależ Ty kochasz tę swoją Szczawnicę Anko – i wcale Ci się nie dziwię!!!!
    Najserdeczniej Cię pozdrawiam :-

    • anka pisze:

      Stokrotko:-) Moje ukochane miasteczko to taka odskocznia od rzeczywistości. Jak tylko pomyślę o widoku z okna od razu humor mi się poprawia choć jestem oddalona o kilkaset kilometrów 😉
      Różne mankamenty też widzę, ale one mi nie przeszkadzają, przecież wiadomo, że „….na miłość nie ma lekarstwa…” 🙂
      Przytulam Stokrotko 🙂

  9. Mysza w sieci pisze:

    Miło wyjść przed blok i zobaczyć tyle kwiatów i zieleni 🙂 Czasem o takie zaplecze dbają panie, zatrudnione do sprzątania osiedla. U nas jest taka dobra duszka. Widać, że kwiaty ją lubią i tam gdzie ona trawniki nabierają nowego wymiaru. Im więcej czytam o Szczawnicy, tym bardziej chcę tam pojechać 🙂 Buziaki!

    • anka pisze:

      Myszko:-) W końcu Perła Pienin, więc musi zachwycać 🙂
      Panie sprzątające zatrudnione w spółdzielni pracują jak mróweczki, cały dzień je widać jak się krzątają wokół swoich bloków. Może i dbają o kwiatki też, tego nie wiem. Widziałam tylko, że lokatorki z różnych mieszkań kwiatków doglądają, nie tylko z parteru. Właśnie takie dobre duszki 🙂
      Buziaki!

  10. amasja pisze:

    Dużo kwiatów, kolorowo, czysto i zadbanie. Po prostu pięknie! Tak, jak lubię 🙂
    Nie dziwię Ci się Aniu, że uciekasz wspomnieniami do tych kochanych miejsc. Mnie też ostatnio pochłaniają wspomnienia do tego stopnia, że nawet nie chce mi się napisać nowej notki na bloga 😉
    I Ty trzymaj się zdrowo moja duszko! Tulam 🙂

    • anka pisze:

      Amasjo:-) Całe miasteczko jest piękne, pełne kwiatów, za każdym razem kiedy przyjeżdżamy znajdujemy coś nowego i pozytywnego. Odwrotnie też jest – np. w Parku Górnym była „Malinowa” – budynek w którym mieściła się restauracja z dancingiem, na dole sklepiki i fryzjer, w całym Parku słychać było wieczorami wesołą muzykę, widać ludzi w odpowiednich ubraniach idących na tańce. Teraz pusto, głucho, budynek niszczeje, a Park wieczorami jest zbyt smutny i ciemny. Kilka innych pięknych budynków też stoi i niszczeje. Fama głosi, że wykupili je potomkowie ostatniego właściciela. Tak z plotek – to Ci powiem, że właśnie potomkini (współwłaścicielka uzdrowiska) wyszła za mąż za księcia, byłego męża Dominiki Kulczyk. Ponieważ nie śledzę życia celebrytów mogłam coś pomylić, a może nie… 😉
      Ale i tak jest pięknie 🙂 Buziaki!

  11. Dorey pisze:

    kwiaty są przepiękne i takie uspakajające wręcz!
    Buziaki!!:*

    • anka pisze:

      Dorey:-) Dziękuję Ci bardzo za komentarz i odwiedziny 🙂 Tak się składa, że moja wnuczka myśli o medycynie, choć ma jeszcze trochę czasu na ostateczną decyzję myślę, że chętnie poczyta u Ciebie o studenckim życiu przyszłej lekarki.
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

  12. Ervi pisze:

    Tak pięknie 🙂

  13. skowronpisze pisze:

    Żyję prawie w lesie 😉
    Mam to szczęście, że dziesiątki razy widywałam właśnie jelenie w plenerze. Nigdy jednak pod blokiem 🙂

    • anka pisze:

      Piotrze, a w Szczawnicy takie cuda się dzieją 🙂 Mało tego, cała rodzinka przychodzi pod bloki, duży tata, mama łania i mały krasnal, nie wiadomo jeszcze czy to chłopczyk czy dziewczynka 🙂 Ten poprzedni jest trochę starszy, to szczawnicki celebryta – jak napisano w „Z doliny Grajcarka” 🙂
      Fajnie Ci, że prawie w lesie mieszkasz 🙂

  14. Ewa pisze:

    Aniu, to piękne zwierzę na podblokowym trawniku tak mnie wzruszyło, że zaraz bym przytulała. Pewnie te różowe kwiaty zeżre, ale mam nadzieję, że nikt mu nie zabrania. A panu Taksmańczykowi i Kurierowi na szyi bym wisiała z wdzięczości za uprzejmość. Nie dziwię się, że marzysz o tym, żeby tam być i być i że wykorzystujesz każdą okazję, żeby tam jechać. Tak jak ja do Krainy Deszczowców. Przytulam

    • anka pisze:

      Ewuś:-) To by się panowie zdziwili, gdyby stara baba zawisła im na szyi, co innego młoda turystka, wtedy by się pewnie nie oganiali 😉
      Zwierzaczek cudny, głównie na porzeczki przychodzi i jabłka. Zresztą cała rodzinka spaceruje ulicami, a widok jest niesamowity i nie do uwierzenia własnym oczom 😉
      Najchętniej siedziałabym tam przez całe wakacje. Życzę Ci kochana wyjazdu do Krainy Deszczowców i chodzenia, ba, skakania na obu nóżkach. Jak najszybciej niech ten czas nadejdzie. Buziaki!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *