Listy wywieszone

Najpierw się rozpisałam na tematy aktualne (deforma szkolnictwa) po czym skasowałam wszystko, po co mam złej energii dodawać siły. Wczorajszy dzień dla części dzieci i rodzin był szczęśliwy i oznaczał prawdziwy początek wakacji, ale dla dużej grupy był koszmarny. Oczywiście winni do winy się nie przyznają, jak zwykle innych obciążają swoimi grzechami.
Moja wnuczka się dostała do szkoły pierwszego wyboru, odetchnęłam, kamień spadł mi z serca lecz później zrobiło mi się bardzo przykro.
Wnuczka mojej koleżanki, która jako rodzina zastępcza wychowuje dwie córki swego zmarłego syna, nie dostała się do wybranej szkoły. Mówiłam kiedyś o niej, tzn. o koleżance, dając jej na imię Zosia (wpis z bloxa przeniesiony 2.03.2019), jako o cichej bohaterce, jednej
zresztą z wielu kobiet poświęcających życie najbliższym, trzymających się dzielnie mimo przeciwności losu, wiernych wyznawanym dobrym(!) zasadom i wartościom. Strasznie mi jest przykro z tego powodu, że wnuczka Zosi chcąc być uczciwą nie składała papierów do
kilkunastu szkół, jak to robili inni, żeby się gdziekolwiek zaczepić, lecz tylko tam, gdzie chciała się dostać i – niestety, nie udało się, pozostał problem i zmarnowane wakacje. Trzymam za nią kciuki, zasługuje na to, żeby jej się powiodło, IM się powiodło, i wnuczce i babci Zosi.
Wszystkim dzieciakom, przepraszam, młodzieży borykającej się takim samym problemem życzę powodzenia i znalezienia dla siebie miejsca mimo chaosu stworzonego przez nieodpowiedzialnych dorosłych.

Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

18 odpowiedzi na Listy wywieszone

  1. Mysza w sieci pisze:

    Aj się porobiło w tym szkolnictwie.. z każdej strony słyszę o problemach z rekrutacją, z dostaniem się do wybranej szkoły. Kiedyś to było jakieś proste, stale słyszałam „matura to bzdura” i faktycznie łatwo było zdać, szkoły przyjmowały bez żadnych problemów, a i dostanie się na studia przy dobrym świadectwie nie było niczym kłopotliwym. Teraz idzie jakoś po grudzie. Współczuję wnuczce Zosi, a Twojej gratuluję.. niech się dziewczynom powiedzie i jednej i drugiej..

    • anka pisze:

      Myszko:-) Jeśli podwójna liczba dzieci musi się zmieścić tam, gdzie mieściła się połowa tegorocznych absolwentów to jaka to będzie nauka? Żadna, zmęczenie, zniechęcenie, praca na zmiany, brak czasu na odpoczynek, niemożność rozwijania zainteresowań, nauki np. w szkole muzycznej. Do tego dochodzi brak rozwijania więzi międzyludzkich bo tylko konkurencja, wygryzienie innej osoby się będzie liczyć. Koszmar w perspektywie. Co za społeczeństwo wyrośnie? Mierne ale wierne, nie potrafiące samodzielnie myśleć, współpracować, typowe mięso armatnie, takie „za rodinu, za stalinu na boj, na boj…”…
      Może się mylę? Pociesz mnie jakoś bo mam doła.

      • Mysza w sieci pisze:

        Może nie będzie tak źle, jakoś przecież to wszystko musi funkcjonować. Może znajdzie się jakieś rozwiązanie, ktoś pomyśli i otworzą nowe placówki, nowi nauczyciele znajdą zatrudnienie. Nie może się spełnić aż taka czarna wizja! Głowa do góry i trochę wiary w ten świat :*

        • anka pisze:

          Myszko! Dziękuję za pocieszenie 🙂 Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być jeszcze gorzej… więc miejmy nadzieję, że jakoś od tego dna się odbijemy. I to nie w następnym stuleciu 🙂

  2. Ewa pisze:

    Rozpacz. Wprawdzie nie mam takich problemów z progeniturą, więc właściwie nie powinnam się odzywać, ale myślę, że rodzice tych wszystkich młodych ludzi powinni się zebrać do kupy (kilka tysięcy to już coś!) i pozwać kogo się da, a na pewno ministerstwo edukacji. Trzeba walczyć!

    • anka pisze:

      Ewuś:-) Przecież winna już zwiała z kraju i co jej kto zrobi? Nawet nie raczyła tyłka ruszyć podczas granego hymnu. Podobno się zamyśliła ..ha ha …

      • Ewa pisze:

        Ania, pragnę cię poinformować, że ona kiedyś wróci… A my będziemy czekać.
        Czemu u ciebie nie ma „polubień”?

        • anka pisze:

          Nie wiem. Muszę się Dużego spytać.
          Jak wróci to co? Chcesz jak za człowieka odpowiadać? Zrób jej „łeee” jak znajoma krowa piekarza na czekotubce i wystarczy 😉

  3. Urszula97 pisze:

    Gratulacje dla wnuczki.O bałaganie juz nie piszę.Mojej siostrzenicy córka tez dostała się tam gdzie chciała, nie daleko mojego bloku, tak że czasami się może zdarzyć że będzie trochę u mnie a może czasami będzie spała, juz im to zaoferowałam bo jest dojeżdzająca .Ma dziadków na drugim końcu miasta ale jak autobus ucieknie to zawsze ma blisko do mnie.Puchate z Ciepłym ślę bo u nas zimno.

    • anka pisze:

      Ula:-) Dziękuję w imieniu wnuczki 🙂
      To się Twojej licealistce poszczęściło, będzie miała wygodnie z Tobą w charakterze koła ratunkowego w razie potrzeby. Będzie się bezpieczniej czuła mając takie oparcie.
      Odsyłam podwójnie Ciepłe i Puchate, u nas niby dziś trochę cieplej, 22 st. ale za to czarne chmury z każdej strony nadciągają, nie wiem czym się to skończy.

  4. jotka pisze:

    Można by o tym długo, najgorzej, że góry to nie wzrusza, a TVPis przekłamuje informacje. gdy ogladałam ich stacje w górach, bo innych nie było, to naprawdę wyzierała inna rzeczywistość, o czym przekonałam się naocznie.
    Wolne miejsca według pana ministra są, owszem, u nas tez, ale jak powiedzieć dziewczynie, która składała papiery do klasy społeczno-prawnej w liceum, że ma iść do klasy mundurowej 20 km od domu lub do technikum weterynaryjnego.
    Są także miejsca w zawodówkach, ale znajoma chciała na krawcową, a może jedynie na stolarza…
    Ja czekam na doniesienia od września, bo wtedy dopiero sie zacznie…
    Podobnie było z nauczycielami – według pani Zalewskiej nikt pracy nie stracił, a że jeden nauczyciel pracował w 3-7 szkół by uzbierać etat, to szczegół.
    Nie myślałam nigdy, że dotrwam do czasów, gdy cieszyć sie będę ze zbliżającej się emerytury.

    • anka pisze:

      Jotko:-) Zgadzam się z Tobą, z każdym słowem. Ja się nie mogłam doczekać emerytury z podobnych powodów, nie mogłam patrzeć na niszczenie prawie 70-letniego dorobku pewnej placówki kultury…
      Jak to potem odbudować? Jak te dzieciaki doprowadzić do „stanu używalności” po takim tsunami?

  5. cieniewiatru pisze:

    oj niech się dostaną, a później niech nie kończą lekcji o 19:00 bo dwuzmianowość w wielu szkołach jest nieunikniona bo budynki z gumy nie są by pomieścić skumulowany rocznik…

    • anka pisze:

      Cieniewiatru:-) Lecz tym co wymyślili taką horrendalną bzdurę to w ogóle nie przeszkadza! Oni problemu nie widzą, ich stać na prywatne szkoły dla swoich dzieci i naukę za granicą, Za nasze zresztą pieniądze, bo przecież oni towaru na sprzedaż nie produkują, żeby mieć własne. Poza tym – kto by kupił ich towar, widać po głosowaniach 27 :1, 34 :19… Na świecie nie tylko ciemny lud żyje…

  6. BBM pisze:

    Stres goni stres- a to dopiero początek, bo można sobie wyobrazić, jaka to będzie nauka… czysta rozpacz! :((

    • anka pisze:

      BBM:-) Czysta rozpacz już jest, jeszcze przed nauką, którą nie wiadomo gdzie i jak we wrześniu część dzieci rozpocznie. Jak faktycznie jest z miejscami – Jotka napisała powyżej, niby są… To tak jakby mnie kazali się uczyć w szkole samochodowej albo chemicznej – popełniłabym samobójstwo będąc nadwrażliwą nastolatką. Wtedy, po VIII klasie, myślałam o takiej możliwości w razie oblania egzaminu do liceum. W tym wieku nie zawsze się myśli racjonalnie, emocje przeważają, co nie zawsze nawet rodzice biorą pod uwagę a co dopiero tacy… inni…

  7. Ervi pisze:

    Gratulacje dla wnuczki 🙂

  8. anka pisze:

    Ervi:-) Dziękuję w imieniu wnuczki 🙂

Skomentuj Ewa Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *