Obchodzone wczoraj uroczystości transmitowano w tv. Oglądałam Gdańsk. Wtedy, kiedy akurat miałam wolną chwilę i mogłam sobie na to pozwolić. Jakże zmienił się Lech Wałęsa od tamtego czasu. Każdy się zmienił, normalne, przecież 30 lat to kawał życia. Lecz – jeden się zmienia na korzyść, inny wprost przeciwnie. Jeden się uczy, inny uważa, że wszystkie rozumy zjadł przed urodzeniem. Ilu ludzi – tyle zmian na przestrzeni czasu. Zmian w rządzie nie śledziłam, żadnej prawdziwej wszak nie ma. Jak w klasycznej już wypowiedzi o dżumie i cholerze – może się czymś różnią między sobą lecz są równie szkodliwe.
Porównanie najstarszego prezydenta i obecnego najlepiej podsumowują dwie sceny – to mi przyszło do głowy po obejrzeniu wspomnień sprzed 30-tu lat na filmie. Dwa ujęcia z wizyty obu panów u prezydenta Stanów Zjednoczonych. Obraz 1-y: Wałęsa witany owacją w Kongresie. Obraz 2-gi: prezydent Trump siedzący, rozparty za biurkiem z nadętą miną a obok nasz obecny z rozanielonym wyrazem twarzy stojący, kucający prawie przy podpisywaniu dokumentu, nie mający na czym usiąść bo nie dostawiono drugiego krzesła. Wszak służba nie siada w obecności pana… Wstyd mnie ogarnia do tej pory na myśl o takim zdjęciu, które poszło w świat.
Do Gdańska przybyli samorządowcy z całej Polski. Przybyli na zaproszenie zamordowanego w styczniu prezydenta Pawła Adamowicza. Podpisali 21 postulatów proponując wszystkim siłom, partiom, rządzicielom teraźniejszym zapoznanie się z nimi, odniesienie się, wypowiedzenie na temat. Jak dobrze było ujrzeć razem, wspólnie patrzących w jednym kierunku poprzednich trzech prezydentów, z których każdy wywodzi się skądinąd, 30 lat temu każdy z nich był gdzie indziej a jednak potrafią znaleźć wspólną płaszczyznę porozumienia. „A to Polska właśnie”. Wyspiański wielkim artystą był… POLSKA jest tym wspólnym mianownikiem, który powinien łączyć. Ale nie jest. Mimo iż usta niektóre pełne frazesów są i wylewa się z nich potok słów, które straciły swoje znaczenie.
Gdańsk to miasto pełne życia, dobrej energii. Gdańsk jest piękny, co było widać na zdjęciach z dronów (chyba) i ma coś w sobie, jakiś urok niezaprzeczalny 🙂
-
Ostatnie wpisy
Najnowsze komentarze
Archiwa
- listopad 2024
- październik 2024
- wrzesień 2024
- sierpień 2024
- lipiec 2024
- czerwiec 2024
- maj 2024
- kwiecień 2024
- marzec 2024
- luty 2024
- styczeń 2024
- grudzień 2023
- listopad 2023
- październik 2023
- wrzesień 2023
- sierpień 2023
- lipiec 2023
- czerwiec 2023
- maj 2023
- kwiecień 2023
- marzec 2023
- luty 2023
- styczeń 2023
- grudzień 2022
- listopad 2022
- październik 2022
- wrzesień 2022
- sierpień 2022
- lipiec 2022
- czerwiec 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- marzec 2022
- luty 2022
- styczeń 2022
- grudzień 2021
- listopad 2021
- październik 2021
- wrzesień 2021
- sierpień 2021
- lipiec 2021
- czerwiec 2021
- maj 2021
- kwiecień 2021
- marzec 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- listopad 2020
- październik 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- sierpień 2019
- lipiec 2019
- czerwiec 2019
- maj 2019
- kwiecień 2019
- marzec 2019
- luty 2019
- marzec 2017
- luty 2017
Kategorie
- Babie lato i kropla deszczu
- Bez kategorii
- Dla dzieci
- Koniec wakacji
- Kuchennie i smacznie
- miniatury i takie tam…
- Myślę sobie
- Niezwykłe wakacje Julki
- O Matyldzie co nie chciała Nikodema
- Opowiadania
- Opowieść Marianny
- Pasma życia
- Piaseczno
- Po co wróciłaś Agato?
- Powieści
- Przeszłość powraca
- Szczawnica
- Tajemnica Adasia
- Tenczynek
- W międzyczasie
- Widocznie tak miało być
- wierszydełka
- Wymyślanki
Meta
Ja też oglądałam,
Tak dobrze nam ze USA że wizy będą jeszcze bardziej selekcjonowane i zaostrzone a my pchamy im się do d…
Już coraz mniej wszystkiego oglądam.Ciekawe co to będzie na jesieni.Pozdrawiam bardzo upalnie (jak ja nie lubię takich upałów).
Ula:-) Ogólnie również coraz mniej oglądam. Jeszcze mniej będę bo przeczytałam, że Superstacja, którą lubiłam, zmienia profil a i Polsat się całkiem spisił. Zaczyna się przejmowanie mediów. O jesieni strach myśleć. Kto to wszystko zniszczone odbuduje i jakim kosztem?
U nas zerwał się wietrzyk, jest całkiem przyjemnie. Mimo wietrzyka równie gorąco Cię pozdrawiam 🙂
Mam podobne refleksje, Gdańsk zawsze podobał mi się jako miasto, podobnie Poznań, miło było zobaczyć tylu uśmiechniętych, pozytywnie nastawionych ludzi.
Jotko:-) I nikt im nie kazał tam przyjść, z własnej i nieprzymuszonej woli się pojawili 🙂 Widok na miasto – fantastyczny 🙂
No i ten koncert na koniec! Genialny!Na cały regulator sobie wczoraj pozwoliłam!
Fusilko:-) Zobacz ilu ludziom wczoraj dzięki temu zaświeciło słońce w duszy 🙂
Ma urok ogromny i chętnie do niego wracam, jest co zwiedzać, a do tego bliskość morza swoje robi 🙂 W polityce jedność by się bardzo przydała, tymczasem nasz kraj jak zawsze podzielony.. od zarania dziejów.
Myszko:-) Z Gdańska przywiozłam Rolfa, mojego pierwszego pieska, miał 6 tygodni. Byliśmy na wczasach, w ośrodku była sunia z 4 szczeniakami. Jeden usiadł przede mną i zaczął do mnie gadać 🙂 No i był moim najlepszym przyjacielem przez prawie 14 lat. Śni mi się czasem 🙂
Bo to właśnie powinno być świętem narodowym. Takie święta budują , dodają otuchy, są bardzo, bardzo potrzebne!
BBM:-) Masz absolutną rację! Baaardzo potrzeba nam chwil tak pozytywnych 🙂
Przykład Wałęsy pokazuje jak przebywanie przez lata w otoczeniu inteligentnych ludzi,przyczynia się do rozwoju człowieka.I chociaż Wałęsa nie jest moim bohaterem a w jego wypowiedziach wciąż słychać wiele śmieszności,to widać ,że facet zrobił duże postępy. A co do inteligencji,zwykło się kiedyś mawiać,że człowiek inteligentny to człowiek kulturalny. I właśnie w Gdańsku mieliśmy przykład inteligentnego chama,który w osobie premiera rządu,nie raczył podejść do witającej go Prezydent Gdańska pani Dulkiewicz.
Obserwator:-) Cóż powiedzieć? Załamać ręce, z politowaniem pokiwać głową i mieć świadomość, że fortuna kołem się toczy – co był uprzejmy powiedzieć obecny pan prezydent. Czy aby wiedział co mówi? 😉
W polityce jedności nigdy nie było, bo jedność w polityce to utopia.
Przecież ludzie są różni, więc mogą się różnić, również polityczne.
Ale ludzie inteligentni i kulturalni potrafią żyć spokojnie obok tych „innych”, potrafią spokojnie rozmawiać, potrafią się spierać na argumenty, fakty, wspólnie wyciągać wnioski, wiedzą co to kompromis.
Tylko coś się złego z większością ludzi porobiło, mimo pokończenia przez nich szkół wyższych, zdobycia różnych tytułów naukowych, wrócili mentalnie do epoki kamienia łupanego.
A wtedy wiadomo, słuchało się tylko przewodnika stada, a obce stada zwalczało się maczugą.
Jestem wściekła, i już nie wiem na kogo bardziej, czy na PiS, czy na opozycję, ze nie potrafi się skonsolidować, dogadać, tylko toczą miedzy sobą głupie gierki.
Wilmo:-) Niechby w tym kamieniu łupanym zostali i okładali się maczugami a nam pozwolili żyć jak na XXI wiek przystało – czyli z wykorzystywaniem szarych komórek, rozmawiając merytorycznie, współpracując szukając kompromisu…
Odczucia mam podobne jak Ty, wkurzam się, że drobne partyjne interesy są dla wielu ważniejsze od dobra ogólnonarodowego, najważniejszego, od bytu państwa w świecie. Rozbiory były z właśnie powodu nieumiejętności porozumienia i konsolidacji.
Z polityką bardzo mi nie po drodze, nie mam zdrowia patrzeć na tych wszystkich kłócących się oficjeli. Marzy mi się spokój, współpraca, merytoryczna dyskusja. Nie u nas chyba, nie za naszego życia.
A Gdańsk to moje drugie ulubione miasto po Krakowie…
Aguś:-) Marzy mi się dokładnie to samo, co Tobie.
Kraków kocham z rodzinnych powodów a Gdańsk odkryłam później, na wakacjach, które zaowocowały przywiezieniem Rolfa, mojego cudownego pierwszego psiego przyjaciela 🙂
Wtedy – wszyscy pełni nadziei. Teraz – my boimy się, że znów stracimy wolność, a oni czują się 500 razy lepiej.
Ewuś:-) Co tu odpowiedzieć? Jeśli nawet polsat się spisił… Od teraz będę pisać go małą literą, polsata znaczy.
U mnie wiatr wieje, podobno ma przywiać burze, grady i inne straszne rzeczy. Wyszłam z psiakami na wszelki wypadek, żeby nie było kłopotu, bo jak zacznie lać to ojojoj, wszystko mokre i ubłocone.
A u nas cichutko… na razie 🙂
Nic nie było, ani deszczu ani gromów z jasnego nieba, wiał tylko lekki wiatr przyjemnie chłodząc. Wieczorem zaś cudne kolorowe obłoczki/chmurki spacerowały sobie po niebie. Dziś już po spacerze, wyciągnęłam psiaki – mimo oporu- na dłuższy, potem będzie tylko na siusiu i do domu.
Ewciu, podpalacze traw się nie pojawili?