Nic dodać, nic ująć

Zadzwonił do mnie kuzyn. Najstarszy z psów jeszcze jest na tym świecie, mordka mu się dalej śmieje, choć łapki się plączą i kupki zostawia gdzie popadnie, ale co to ma za znaczenie, skoro się cieszy na widok opiekunów i jest szczęśliwy. Najmłodszy rośnie i rozrabia jak na zdrowego szczeniaka przystało. Poza tym kuzyn był wzruszony, że pamiętałam o kuzynostwa rocznicy ślubu oraz ogromnie zdegustowany sytuacją obecnie panującą w kraju. Za komuny siedział w więzieniu, miał etykietkę wroga ustroju przylepioną. A teraz patrzeć nie może na niektóre mordy zdradzieckie, o, przepraszam, twarze znane z przeszłości. To co się dzieje woła o pomstę do nieba, bo …pip…pip…pip… Tylko takim słowami można to określić. Na przykład tacy katolicy co z chrześcijaństwem niewiele mają wspólnego to u nas jakoś ostatnio się namnożyli. Pobić kogoś na ulicy bo się krzywo spojrzał. Albo, nie daj Boże, ośmielił się zwrócić uwagę. Albo kolor skóry się takiemu nie podoba, bo nagle za ciemny się zrobił choć od wielu lat taki sam w tym samym miejscu. Albo język słychać jakiś… na przykład niezrozumiały, bo taki katol nie rozumie żadnego poza swoim, ograniczonym do kilku zamienników wyrazów najczęściej używanych. Jak ktoś nie kibicuje jego drużynie – zabić. Ktoś stanie na drodze – zabić. Nożem, maczetą, czym się da. Ma taki fantazję. Potrafi z roweru zeskoczyć, żeby skopać staruszkę, bo szła i na niego nie patrzyła. Albo popatrzyła. Psa powiesić na traktorze albo żywcem zakopać. Dziecko małe tłuc aż ducha wyzionie, bo płacze z bólu i przerażenia więc niech japę zamknie i nie przeszkadza pornola oglądać albo dna opróżnionej flaszki. Pójść z policją się poszarpać dla rozrywki, pobić głupków bez broni więc niegroźnych. Teraz już wolno. Władza rozumie, pozwala, toleruje, pochwala, korzysta. Policja się skarży – to jest be, oni biją – to są w porzo. Jakaś tam miłość, miłosierdzie… a spier…z takim badziewiem. To my, k…a, pany. Z drogi, ch…u, idziemy na mszę.
Nic dodać, nic ująć.

24.08.2017

  • irsila Psa dochowaliśmy aż do zgonu,
    choć guza psina miała, pewnie z pięć kilo od tego przybyła ale żyć chciała.
    Nie wyła, nie cierpiała, wet nie bardzo chciał uśpić.
    Co do tych katoli, to bym nie uogólniała.
    Chodzę do kościoła i widzę, że tam ludzi bardzo mało.
    To, że ktoś był ochrzczony to jeszcze nic nie znaczy.
  • annazadroza Tylko dobry człowiek umie kochać psiątko aż do końca, być przy nim. Szacun – jak to młodzi teraz mówią.
    W żadnym wypadku nie miałam na myśli osób prawdziwie wierzących. Już po wpisie przeczytałam wywiad z abp Nossolem, który jakby w tym samym temacie się wypowiedział, że to”nowe pogańskie tradycje. To nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem”.
  • kolewoczy No właśnie ten wyświechtany używany w mediach i powszechnie „katol” to stereotyp, tylko że oznacza chuligana raczej, dlaczego więc katol? Równie dobrze można powiedzieć „kibol”, „dresiarz” – to też stereotypy. Nienawidzę stereotypów i posługiwania się nimi w ocenianiu ludzi.
  • krzysztof213 Tacy są właśnie ludzie nieraz.
    A PSY NIERAZ LEPSZE NIŻ LUDZIE
  • krzysztof213 I też dziś dziękuje za komentarz i to jakieś czary bo kiedy ja ciebie skomentowałem Ty chwilę potem mnie skomentowałaś dziś
    Może ps masz FB lub pocztę
    Jak coś napis u mnie jak chcesz ?
  • annazadroza kolewoczy:) „Katol” właśnie tyle ma wspólnego z wiarą katolicką i chrześcijaństwem co „kibol” ze sportem i czystą, sportową walką.
  • annazadroza krzysztof213:) Po prostu zerknęłam na nowe wpisy i zobaczyłam Twój, więc poczytałam. Żadnych kont nie mam, blog zajmuje mi dużo czasu, zanim zajrzę do znajomych i poczytam, robi się późno, a nie można całego dnia spędzić przy Lapciu, są jeszcze obowiązki i zobowiązania:)
    A psy zdecydowanie są lepsze niż ludzie, kochają bezinteresownie i pomimo wszystko.
  • krzysztof213 Też coraz mniej wierzę w ten katolicyzm ale w Jezusa jeszcze wierzę chociaż coraz mniej w ludzi nawet tam w tej wierzę .
    No tak kto ma inne obowiązki to ma też muszę sam powalczyć a z psami mam kontakt znaczy się lubię .
    Chociaż jak napisałem dużo smutnych psów w schronisku i nie tylko jak nieraz ludzi .
    Więc pozdrawiam z nad morza gdzie stornuje choć ładna pogoda .
  • annazadroza krzysztof213:) Od wiary należy oddzielić stronę zewnętrzną – to moje odczucie oczywiście – bo ma się ją w sercu bez względu na to, co mówią inni.
    Psiakom w schronisku można pomagać na zasadzie wolontariatu, wyprowadzić, albo pobyć z nimi, okazać trochę serca. Dziękuję za pozdrowienia i też pozdrawiam:)
  • krzysztof213 Z chęcią bym ciebie poznał
    A pomagał bym ale tu nie ma schroniska i sam nie tak super
  • annazadroza krzysztof213:) A może kota mógłbyś przygarnąć? Nie wymaga wychodzenia na spacery a pomaga swoim mruczeniem na wszystkie smutki świata. Kiedy tulisz kota to mimowolnie gęba się uśmiecha i świat od razu wydaje się lepszy.
    Miło mi bardzo:) Nie myślałam, że w sieci może być tak serdecznie i po „domowemu”, że się ludzi poznaje i lubi mimo, że na odległość. Tym bardziej miło, że jesteś chyba w wieku moich chłopców. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. I pomyśl o kocie:)
Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *