Śmieci

Idąc z psiakami widzę śmieci wyrzucane przez ludzi wprost na chodnik albo na trawniki, na pobocza. I szlag jasny na ten widok mnie trafia. Jeśli taki syf robimy wokół siebie, sami, z własnej i nieprzymuszonej woli, to jaki musimy mieć w głowach? Może tu tkwi problem i przyczyna naszych odwiecznych kłopotów, klęsk, kłótni, braku umiejętności racjonalnego funkcjonowania w rzeczywistym świecie?
Z pewnością wynosi się z domu wiele przyzwyczajeń. Na przykład – idzie rodzic z dzieckiem, które wyrzuca papierek po gumie, czy batoniku – a rodzic nic. Kiedyś kazałby podnieść papierek i wrzucić do kosza. Cóż, kosza nie ma, ale papierek mniej waży od produktu nim owiniętego, więc zabierz go ze sobą i wyrzuć, kiedy znajdziesz kosz. Utkwiła mi w pamięci opowieść przyjaciela taty o tym, jak przed wojną wypadł mu papierek na ulicę. Natychmiast znalazł się przy nim policjant i wystarczyło, że wskazał ten papierek, nie musiał nic mówić. Do końca życia zapamiętał ówczesny dzieciak tę naukę. A dziś? Dziś młodzi ludzie, nawet już dzieci, odpowiadają agresją na zwróconą uwagę. Strach się odezwać, bo skopią, pobiją, zabiją.
Miejsca, w których odbywją się spotkania pod chmurką połączone z konsumpcją napojów wyskokowych – ich markę można odczytać na pozostawionych puszkach i butelkach – są uwidocznieniem tego, co konsumenci mają w głowach. Nie chcę nikogo obrażać, ale czy nie przyjemniej byłoby tę flaszkę otworzyć gdyby wokół nie walały się i nie śmierdziały pozostałości sprzed miesięcy? Rozmowy czasem dochodzące z krzaków to
obracanie, mielenie w zębach kilku „podstawowych” słów/przerywników i żonglowanie nimi w różnej intonacji. I taki „suweren” urządza świat, bo ma liczebną przewagę, a jak wróci do domu to pobije dziecko, bo płacze i przeszkadza…

26.09.2018

  • kotimyszkot Oj śmiecą, śmiecą.. Czasem aż mi wstyd przed synem, którego każdego dnia uczę porządku, że nawet na drodze do przedszkola widzi rzucone butelki po piwsku, papiery, puszki, czy niedopałki po papierochach w piaskownicy. A akurat na osiedlach koszy nie brakuje.. Ręce za to opadają.
  • fusilla Ostatnio lepiej mi na rowerze niż pieszo! Tak nakazał ortopeda i się sprawdza. Ale ja nie o tym. Jadę sobie dzisiaj w południe naszą promenadą nadjeziorną i co chwilę trafia mnie szlag. Jacyś wandale koślawymi kulfonami zamalowali i tablice ogłoszeń i znaki informacyjno drogowe! Trzeba mieć nie po kolei w głowie aby coś takiego wymyślić! Łapy takim związać do tyłu by nie mogli sobie nawet portek podciągnąć to mało!!!
  • irsila Już ileś lat temu, kiedy działkę za miastem miałam,
    to wielokrotnie tego doświadczyłam,
    kiedy mi śmieci na moją posesje wyrzucali,
    a w tym i szkła…
    a potem w końcu mi ją spalili,
    och jacy oni są mili….
  • urszula97 Racja,prawda,śmieci się masowo,pod blokami są pojemniki do segregacji śmieci,na nic,sporo ludzi i tak nie segreguje mimo że przechodzi obok nich aby wyrzućić śmieci.Przy działkach też sporo butelek,plastików i różnych rupieci.Byle dalej od siebie,nie ważne gdzie.
  • emma_b mieszkam przy lesie nieustająco zaśmiecanym. powiem tylko, że nóż mi się w kieszeni otwiera, a słów cenzuralnych brakuje. często te śmieci zbieram, ale mam też okresy buntu.
  • marijana2 Śmieci są wszędzie. Pamiętam, że dawniej w górach nie zostawiało się śmieci. Upychało się je w bocznych kieszeniach plecaka i znosiło na dół. Z przykrością stwierdzam, że zwyczaj ten zanikł. Miłośnicy gór na szlaku zostawiają śmieci 🙁
  • e.urlik W moich pięknych lasach dookoła domu więcej jest śmieci niż trawy. Z roku na rok coraz więcej. A sąsiad nigdy nie wystawia worka z plastikami, bo… pali nimi w piecu. Ludzki pan. I jaki mądry. Płakać się chce
  • annazadroza Myszokocie:-) I jak tu dziecko uczyć porządku? Naprawdę trudna sprawa, żeby taki maluszek-przedszkolaczek poradził sobie z tym co mama mówi w zestawieniu z tym, co widzi wokół. No i opadają te biedne ręce:(
  • annazadroza Fusilko:-) Jestem za Twoim pomysłem, związać łapy i jeszcze do tego – cholera jasna – ozorem zlizywać te bazgroły!
  • annazadroza Irsilo:-) Podłe jest to, jak jedni drugim bezinteresownie niszczą pracę, niweczą trud włożony w utrzymanie działki w dobrym stanie. Takie łobuzy i na moją się włamały , poniszczyły co się dało, zrąbali drzwi . W ogóle szkoda mówić, co za draństwo. Pozbyłam się działki jak mi zniszczyli leżaki i pociętych szmat nawrzucali do domku.
  • annazadroza Urszulo:-) Pamiętam, że jeszcze kiedy mieszkałam w Opolu to w bloku na parterze stała skrzynia na makulaturę, na suchy chleb też była. Kiedyś nie marnowało się niczego, co można było zużyć. Teraz wokół działek szczególnie dużo jest śmieci, bo pijaczki przychodzą na libację. Zdarza się też, że działkowicze wyrzucają swoje myśląc, że nikt ich nie widzi.
  • annazadroza Emmo:-) No i jak z takim chamstwem sobie radzić? Nie widzę sposobu. Jedni organizują akcję sprzątania, a drudzy zaraz za nimi idą i śmiecą. Musiałyby być bardzo dolegliwe kary finansowe dla śmiecących, tylko to mogłoby pomóc. Zresztą za burdy na stadionach też powinny być ogromne kary pieniężne bez możliwości odwoływania się i wreszcie byłby spokój. Ale wiadomo, że nie będzie, bo to ramię partii…
  • annazadroza Marijano:-) Kiedyś w górach ludzie się pozdrawiali na trasach. Teraz się zdarza, że patrzą wilkiem i nie wiesz, czy w łeb nie zarobisz, bo idziesz i psujesz widok… A jak śmieci zostawiają na trasie nie zabierając tego, co przynieśli to nie są miłośnicy gór tylko niszczyciele.
  • annazadroza Ewciu:-) Taki sąsiad to bandyta, okolicę truje i funduje nowotwory wszystkim wokół! Trzeba koniecznie uprzejmie zapodać komu należy o takim procederze, bo lepsze to niż mieć na sumieniu zdrowie niewinnych ludzi! Może mu list miłosny na początek wysłać?
  • solankino Mała świadomość? lekceważenie ? głupota ? czy może wszystko razem ? Mam nadzieję, że powoli zmieni się myślenie. Teraz przy segregacji odpadów, edukacji szkolnej, wycieczek w miejsca przetwarzania odpadów powoli będzie dochodziło do młodych umysłów co w przyszłości da owoce. Oby tak było. Dużo jednak wynosimy z domu. To przecież dla malucha rodzic jest przykładem, przewodnikiem, autorytetem. Jak jest widzimy.
  • annazadroza Solankino:-) Chyba wszystko razem. Nie wiem, czy mam nadzieję na zmianę, choć się mówi, że nadzieja umiera ostatnia. Ale też się mówi, że jest matką głupich.
    Owszem, w szkołach bywa mowa o ekologii, znaczeniu segregowania śmieci itd. Tylko, jak mówisz, przyzwyczajenia wynosi się głównie z domu, jeśli tatuś puszkę po piwie rzuca przez okno do ogródka sąsiada to zrobi synek? Dla takiego rodzica na każdą naukę bywa za późno., tak mi się wydaje.

    © Anna Blog

Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *