„Pasma życia” 48

Kasia z Mikołajem spędzili cudowne chwile majowego weekendu w Szczawnicy. Niestety, wszystko co dobre prędko się kończy. Po powrocie powitanie z teściową było – rzec by można – umiarkowanie neutralne. Zamieniły zdawkowe słowa i tyle. Trzeba było iść do pracy, co od pewnego czasu stało się koszmarem z piekła rodem. W rezultacie Kasia przychodząc po pracy do domu nie miała siły się ruszyć. Siadała w bujanym fotelu i bujała się patrząc w okno. Ba, nawet nie szła na górę się przebrać, co się jej nigdy do tej pory nie zdarzało. Musiała najpierw odreagować zaistniałe sytuacje i wydarzenia, strząsnąć z siebie całą złą energię przyniesioną z pracy i dopiero po pewnym czasie mogła zacząć żyć i wykonywać wszystkie domowe obowiązki. Tak było w poniedziałek, wtorek i środę. W czwartek teściowa zeszła na dół kiedy Kasia – bujając się z zamkniętymi oczami – próbowała pokonać straszliwy ból głowy i dojść do równowagi. Usiadła z kwaśną miną i przemówiła.

– To teraz już tak będzie?

Zdziwiona Kasia z wysiłkiem otworzyła oczy.

– Jak? Z czym? Nie wiem o czym mówisz.

– Nie udawaj, ze nie rozumiesz. Znowu chcesz mi dokuczyć! To teraz tak będzie, że każdy będzie osobno?

– Rany boskie, o co ci chodzi?

– Ty dobrze wiesz o co chodzi. Od czterech dni siadasz i nic nie robisz. Przedtem gotowałaś. Teraz siedzisz i strajkujesz!

Zaatakowana Kasia szeroko otworzyła oczy ze zdumienia.

– Kobieto – westchnęła patrząc z politowaniem na teściową. – Jestem tak zmęczona, że nie idę nawet na górę się przebrać, bo nie mam siły. Nie widzisz,  że wracam z pracy kompletnie wykończona i ledwo żyję?

– Ja dobrze wiem co chcesz mi udowodnić  – zaczęła patrząc z ledwo skrywaną  nienawiścią na synową.

– Litości – jęknęła Kasia. – Znowu: ja, mnie…Czy ty myślisz, że na całym świecie nie ma innych problemów tylko to, co ty myślisz? A jaką to ważną personą jesteś, żebym myślała tylko o tobie, żeby tobie dokuczyć, tobie zrobić na złość? Mam w tej chwili tyle na głowie, że naprawdę dla ciebie w niej nie ma miejsca. A tak w ogóle to o co ci chodzi? Lodówka jest pełna jedzenia i jeszcze pierogi w zamrażalniku. Podgrzej sobie, zrób co chcesz. Przedtem miałaś pretensję, że cię z kuchni wygoniłam, a teraz odwrotnie?

– Mnie chodzi o Mikołaja…

– Mikołaj jest już dużym chłopcem. Poza tym ma dwie sprawne ręce i gotować potrafi zupełnie dobrze. Da sobie radę.

– On cały dzień pracuje przy komputerze, a ty tak mówisz?

– A ja co, z balu wracam? Też chyba z pracy wracam! Przestań się już czepiać drobiazgów i daj mi spokój.

– Mamo, przestań sobie mną buzię wycierać i naprawdę daj Kasi spokój – odezwał się podniesionym głosem Mikołaj schodząc ze schodów.

– Mnie tylko o ciebie chodzi…

– A czy ja narzekałem albo ci się skarżyłem? Przestań się wtrącać do mojego małżeństwa! Zazdrosna jesteś, bo wczoraj zobaczyłaś, że trzymałem własną żonę za rękę podczas oglądania telewizji? Czy tobie się coś nie pomyliło? Masz swój pokój, masz czas na pichcenie kiedy Kasia jest w pracy i przestań stwarzać ciągłe problemy. Tak się nie da żyć!

Poirytowany w najwyższym stopniu chciał ciągnąć dalej. Kasia uciszała go i uspokajała jak mogła widząc, że ciśnienie się podnosi mężowi coraz bardziej. Pani Wacia poszła do siebie i trzasnęła drzwiami.

– Kotku, to jest starszy człowiek, już jej nie zmienisz. Uspokój się, ochłoń i nie denerwuj się, szkoda zdrowia. Widzisz, ja się tym razem aż tak bardzo nie przejęłam. Widocznie pomału się uodparniam.

– Nie pozwolę, żeby ona cię tak traktowała…

– Dzięki kochany, że stanąłeś po mojej stronie. Ale to twoja matka. Owszem, wkurzam się nieraz, działa mi na nerwy lecz myślę, że to kwestia wieku, nie ma rady, trzeba przetrzymać. Może kiedyś dotrze do niej, że w domu jest o wiele lepiej kiedy jest po prostu normalnie, bez szukania wroga, bez wojny podjazdowej i snucia spiskowych teorii, w których ona jest główną ofiarą.

26.06.2018

  • cliff_z_poddabia dzień dobry, ja trochem nie na temat. pszyszłam podzieńkować za życzenia, które dopiero teraz znalazłam i pozdrowić Szilę i Skitsa. Hau hau!
  • kobietawbarwachjesieni Taka teściowa w domu to horror.
  • annazadroza Marysiu:-) A żebyś wiedziała. I nic na to nie da się poradzić:(
  • annazadroza Panno Cliff:-) Szilka i Skituś dziękować serdecznie, hau:))) Pozdrowionka ślemy i pyszności życzymy, a dla Baby też serdeczności trochę, a co tam, niech ma:)))
Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Pasma życia, Powieści. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *