Inga wróciła do domu, wyjęła z lodówki ugotowane warzywa, jajka na twardo i słoik z ogórkami konserwowymi. Obrała jajka ze skorupek, spłukała pod zimną wodą, żeby nie zostały jakieś drobinki i nie chrupały potem w zębach. Otworzyła puszkę z groszkiem, po czym stojąc przy blacie kuchennym kroiła warzywa na sałatkę. Nagle rozległ się dzwonek. Aż podskoczyła zaskoczona, myślami bowiem przebywała zupełnie gdzie indziej. Ktoś dzwonił domofonem, nie zauważyła kiedy ten ktoś podszedł, a teraz stanął za słupkiem i nie widziała dokładnie kto to. Musiała się trochę wychylić, żeby zobaczyć. Listonosz.
– Feluś, otwórz skarbie, ja nie mogę, mam brudne ręce.
Psy rzuciły się do drzwi słysząc dzwonek. Inga wyglądała przez szybę, zadrasnęła się nożem w palec. Bała się nawet listów, od razu myślała, że coś znowu się stało, bank coś chce albo inna zła wiadomość…
– I co to ?
– Rachunek za prąd.
– A ta duża koperta?
– To… z sądu… Poczekaj, otworzę…
– Z którego? Od komornika?
– Nie, od emerytur…
– O matko, znowu chcą coś zabrać? Już nie ma z czego… – przeraziła się.
– Nie, czekaj … – przebiegał wzrokiem pismo.
– No mówże, bo oszaleję z nerwów!
– Zawieszają sprawę…
– Jak to? Dlaczego? Nic nie rozumiem…
– Przeczytam ci kawałek. Słuchaj, eee, no więc tak „z uwagi na ukształtowanie regulacji ustawowej w sposób ograniczający wysokość emerytury i renty mimo odpowiedniego okresu służby, w zakresie w jakim dokonano tą regulacją naruszenia zasady ochrony praw nabytych, zaufania obywatela do państwa prawa i stanowionego przez niego prawa, nie działania prawa wstecz, powodującego nierówne traktowanie części funkcjonariuszy w porównaniu z tymi, którzy rozpoczęli służbę po raz pierwszy po 11 września 1989 roku, skutkując ich dyskryminacją” … Czekaj, stronę muszę przewrócić … dalej stoi napisane… „z uwagi na sposób i tryb uchwalenia zaskarżonych przepisów oraz wątpliwości, czy spełnione zostały merytoryczne przesłanki do ich uchwalenia”… tratata i tratata …
– Zwariuję zaraz! Mów po ludzku!
– Po ludzku chodzi o to, że sąd zawiesił postępowanie z urzędu, może tak zrobić jeśli rozstrzygnięcie sprawy zależy od wyniku postępowania toczącego się przed Trybunałem Konstytucyjnym lub Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
– To chyba dobrze, że zawiesił a nie odrzucił, czy coś…, bo trzeba byłoby od początku rozpoczynać sprawę, tak?
– Aha, bo zachodzą okoliczności skutkujące zawieszeniem postępowania w sprawie, bowiem od rozstrzygnięcia przez TK pytania prawnego zadanego w sprawie… dotyczącego zgodności z Konstytucją ustawy stanowiącej podstawę obniżenia świadczenia, zależy rozpoznanie sprawy niniejszej…
– Akurat tu bym na nic nie liczyła – westchnęła Inga. – Jedyna nadzieja, że sprawa trafiła do TSUE, innej nadziei nie widzę.
– Tak bardzo przeżywaliśmy dziewięćdziesiąty rok, pamiętasz? – zadumał się.
– Jeszcze jak.
– A gdyby mnie nie zweryfikowali pozytywnie, czyli gdybym miał coś na sumieniu to odszedłbym wtedy i już dawno ułożylibyśmy sobie życie po nowemu, guzik by nas obchodziła ta represyjna ustawa.
– Nieprawda!
– Źle mnie zrozumiałaś. Rzecz w tym, że nie dotyczyłaby nas bezpośrednio, żylibyśmy spokojnie jak ludzie. Obchodziłaby nas z racji swej nieprzyzwoitości.
– Ten, kto po dziewięćdziesiątym roku został pozytywnie zweryfikowany i pracował uczciwie dalej, ma całkiem przechlapane – ze smutkiem powiedziała Inga.
– Całkowicie. Poza tym, co wymienione w piśmie, ustawa narusza prawo do zabezpieczenia społecznego po osiągnięciu wieku emerytalnego – dodał Feliks przeglądając pismo po raz kolejny.
– A poprzez przypisywanie winy uczciwym ludziom narusza prawo do godności – wyciągnęła rękę po dokument i zaczęła czytać. – W życiu nie mogłabym być prawnikiem – powiedziała po chwili. – Do tego trzeba mieć wyjątkowe predyspozycje.
cdn.
No kochana i z prawnikami bywa różnie, pozdrawiam serdecznie. ❤️
Uleńko:-) Oczywiście masz rację, wszystko zależy od człowieka. Buziaki kochana♥️
Ingo i Feliksie trzymajcie się! Nie dajcie się zwariować!
Pani od Puszka:-) Muszą się trzymać, nie mają innego wyjścia 🙂
Nie znoszę pism urzędowych, zawsze mam wrażenie, że z moją inteligencją jest cos nie tak. Czy nie mogą napisać normalnie jak człowiekowi?
Jotuś:-) Dokładnie mam tak samo, zawsze sprawiało mi trudność wypełnianie różnych formularzy, bo inaczej rozumiałam to czego chcieli „twórcy” owych papierów. Trzymałam w szufladzie kopie, żeby następnym razem tak się nie męczyć nad zrozumieniem „co autor miał na myśli”. MS musi mi tłumaczyć o co chodzi szczególnie w urzędowych sprawach. Cóż, widocznie stałam w innym miejscu gdy bozia rozdawała zdolność rozumienia…:) 🙂 🙂