Babcia, pączki i Szczawnica

Udało się babcię D. zawieźć na kontrolną wizytę. Oczywiście nie chciała jechać. Na śniadanie nie przyjdzie, nie wstanie, poleży, bo całą noc nie spała – co było oczywistą nieprawdą, jest to tekst powtarzany każdego ranka. No dobrze, w końcu jakoś wstała i się ubrała. Ale zaraz: nie pojadę, bo mi słabo, nie wiem co się
ze mną dzieje, na pewno coś niedobrego. Tłumaczymy: przecież do lekarza jedziesz, kto ci pomoże jak nie lekarz? Chyba doszła do wniosku, że tym razem jej się nie upiecze i wsiadła do auta. W gabinecie – to z relacji Męża wiem – na pytania odpowiadała, że czuje się świetnie, nie ma depresji ani żadnych problemów ze spaniem, z jedzeniem i piciem oczywiście też nie. Minęła się z powołaniem, aktorką powinna była zostać w zamierzchłej przeszłości. karierę zrobiłaby jak nic:))) Dostała nowy lek, zobaczymy jak zadziała. W każdym razie odetchnęłam, że pojechała.
Podczas gdy moja druga połówka holowała babcię D. po szpitalnym korytarzu, ja usmażyłam naleśniki i zrobiłam do nich nadzienie kurczakowo-pieczarkowe. Miałam w planie oponki serowe wg przepisu Elizy. Zamiast oponek wyszły pączuszki. Wyrabiałam, wyrabiałam i wyrabiałam ciasto, a ono wciąż kleiło mi sie do
rąk, rozwałkować nie dałoby się za nic na świecie. Wreszcie się zeźliłam i zrobiłam pączusie. Ale pyszne:))) Dlaczego oponki nie wyszły? Ano dlatego, że chciałam sobie ułatwić życie i kupiłam ser „pogryziony” w wiaderku, a zamiast tortowej użyłam zwykłej mąki. prawie to samo, ale jak wiadomo „prawie” robi
wielką różnicę.
Z miłych rzeczy (bo o innych mówić nie chcę, a jest ich sporo i to ciężkiego kalibru) przeczytałam na oficjalnej stronie Szczawnicy co następuje: „… ogłoszono laureatów Konkursu o Nagrodę Petera Burian – zmarłego w 2012 r. wielkiego społecznika słowackiego i prekursora transgranicznej współpracy między Polską a
Słowacją. Nagrodę tę za wzorową współpracę otrzymały: Miasto i Gminy Szczawnica oraz nasz słowacki partner Obec Leśnica”. Od razu wyobraźnia podsuwa przecudne górskie szlaki. Cóż wobec urody Pienin znaczy głupie ludzkie gadanie?

5.05.2018

  • nie-okrzesana Uśmiałam się z babci.
  • annazadroza Nie-okrzesana:-) Jak dobrze, że się śmiejesz:)))
  • Gość: [kasiapur] *.toya.net.pl A ja tak tęsknię za Tatrami …znam tam każdy kamień, każde drzewo
    pod którym odpoczywałam. Mimo tych wspomnień Tatry już nie te
    co kiedyś – już są ,,rozdeptane,, niestety.
    I znowu pozostają tylko wspomnienia.
    serdeczności i dobrej nocy Aniu 🙂
  • e.urlik Ja tak mam z Sudetami… „Kraj lat dziecinnych, on zawsze zostanie święty i czysty jak pierwsze kochanie”.
    A Pani Babci proszę pogratulować. 😀
  • babciabezmohera Oby kolejne lekarstwa zatrzymały choć trochę chorobę. Wymęczy ona i Babcię i Was wszystkich… Dużo siły i cierpliwości dla Was!
  • annazadroza Kasiu:-) Wiesz, ja tak mam z Tenczynkiem. Tęsknię, ale teraz jest to już inne miejsce. Tęsknię za wsią, której już nie ma, zmieniła się, „uwspółcześniła”, nie ma tam już najbliższych mi osób, tzn. są, lecz spokojnie śpią na cmentarzyku. Przychodzą też do mnie w snach. Wczoraj np. mi się przyśniło, że przyjechałam do Babci domku, otworzyła mi drzwi, a razem z nią była moja chrzestna mama. Ucieszyłam się, że jej pomaga…
    A Pieniny są zamiast Tenczynka i zajęły dużą część mojego serca:)))
  • annazadroza Ewuś:-) Dziękuję w imieniu babci D.:)))
    Masz rację, że to co najdroższe w dzieciństwie, zawsze takie pozostaje. I to są najcenniejsze wspomnienia:)))
  • annazadroza BBM:-) Dziękuję. Co ma być – będzie. Mimo takiej wiedzy wcale łatwiej nie jest. Ale – może leki pomogą i będzie się lepiej czuła? Nam wtedy też będzie lepiej, więc dziękuję za dobre życzenia:)))

 

Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Kuchennie i smacznie, Myślę sobie, Szczawnica. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *