Kałuża

Była na łące kałuża,
raz mała była, raz duża.
W zależności od pogody
miała w sobie tyle wody
ile właśnie napadało,
więc raz dużo a raz mało.

Słońce w wodzie się przejrzało,
po brodzie się podrapało,
rozsunęło gęste chmury,
zerknąć sobie chciało z góry,
kałuży więc się przyjrzało
i oczkami zamrugało.

Wody teraz było dużo
w związku z przedwczorajszą burzą.
Ale! Wewnątrz coś się kłębi
chociaż przecież nie ma głębi.
– Kulka z nitką? Dziwna sprawa,
czy to jakaś jest zabawa?

W trawie zjawia się ropucha.
– Cóż to znowu za podpucha?
Co za głupek w górze świeci,
moich nie poznaje dzieci?
Słoneczko się roześmiało,
chmury deszczowe przysłało,

żeby było dużo wody
do picia i dla ochłody.
Bez wody żadne owady
żyć przecież nie dadzą rady.
Zwierz każdy, mały i duży
wciąż łaknie wody z kałuży.

Była sobie raz kałuża
czasem mała, czasem duża
w zależności od pogody
miała w sobie tyle wody
ile właśnie napadało,
czasem dużo, czasem mało.

Salamandra spotkana na szlaku

Taka piękna plamiasta istota potrzebuje wody z kałuży, z innych wodnych zbiorników także

 

Na wodzie można także stać, to dopiero jest sztuka

Można podziwiać przepiękne łabędzie pływające po wodzie lub czekające na poczęstunek w płytkiej wodzie na brzegu Jeziorka

Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Dla dzieci, wierszydełka, Wymyślanki. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

14 odpowiedzi na Kałuża

  1. wilma pisze:

    Aniu, może tym zabawnym wierszykiem przywołasz deszcz, który jest bardzo potrzebny.
    I wtedy będą kałuże i takie małe i taaaaakie duże i napiją się roślinki i wszystkie zwierzątka. Bo bez wody, tak jak bez powietrza, nie ma życia.

    • anka pisze:

      Wilmo:) Bardzo sucho jest. Niewiarygodne, że to kwiecień dopiero, kwiaty rozkwitają a ziemia jak w lipcowe upały. Wodę w misce psiej wystawiam, żeby owady i ptaki miały z czego pić. I wkładam patyczki, jak owad wpadnie do środka to ma po czym wdrapać się na górę, nie utonie.
      Czyste powietrze też do życia potrzebne a wczoraj piasek oczy zasypywał.
      Mój bez zaczyna kwitnąć i robi się pięknie a za chwilę będzie pachnąco 🙂

  2. Mysza w sieci pisze:

    Sympatyczny wiersz, akurat może się przydać, na piątek deszcze zapowiadane to i kałuże się pojawią 😉 Wodne wspomnienia obejrzane z uśmiechem, a taką salamandrę chętnie bym ujrzała na własne oczy.. do tej pory tylko w akwarium podziwiałam..

    • anka pisze:

      Myszko:) Deszczyk przydałby się nocą, spokojny, równomiernie padający – wtedy ziemia nasączyłaby się tak jak trzeba. Salamandrę spotkaliśmy już kilka razy, zachwycające stworzonko 🙂

  3. marijana2 pisze:

    Świetna zabawa w tej kuli. Wymaga chyba nie lada zręczności. A co do kałuż. Poznikały. Sucho, a deszcz wciąż tylko w zapowiedziach. Za to piasek znad Afryki zapowiedzieli i przyleciał.

    • anka pisze:

      Marijanko:) Sama bym do takiej kuli weszła gdybym nie była za … duża 😉
      Sucho jest bardzo a ten piasek wczoraj wciskał się wszędzie, zupełnie jak na pustyni. Wcale mi się to nie podoba tylko, że on (ten piasek) nic sobie z mojego zdania nie robi 😉

  4. fuscila pisze:

    Te kule to chyba wszędzie można spotkać! Za to łabędzie rodziny, niekoniecznie! Ale nad wodami, gdzie uwiją sobie gniazdo, jak najbardziej!

    • anka pisze:

      Fusilko:) To nad Jeziorkiem Czerniakowskim. Jak Średnia była malutka spacer do łabędzi i kaczek był obowiązkowy. Kiedy rodzice ją nam zostawiali od razu chciała iść „kalmic kacuski”. Tylko czemu tak szybko zrobiła się duża?!!!

  5. Myślę, marzę, wspominam...jestem. pisze:

    Aniu! Co za piękny wierszyk. Lekki , świetnie się go czyta, a przy czytaniu odnosiłam wrażenie, że tekst spływał Ci na papier bez żadnego wysiłku. Pisz takich wierszyków więcej. I mam pytanie. Czy pozwolisz mi wstawić go do mojego zbioru wierszy, na które zwróciłam szczególną uwagę.

    • anka pisze:

      Marysiu:) Aż zaniemówiłam z wrażenia! Dziękuję Ci baaardzo, czuję się ogromnie zaszczycona Twoją propozycją, dumna i nie wiem jaka jeszcze!!! Szczęśliwa!!!
      Wiesz, że to cudowny prezent urodzinowy? Fantastyczny!!! Dziękuję 🙂

  6. Urszula97 pisze:

    Dawaj Aniu tego deszczu, może być i większa kałuża, sucho jak na pustyni.U mnie zaziębienie ,nie wiem skąd to przyszło.Wiersz sliczny, fotki urocze.I poetka z ciebie i fotograf.Pozdrówka.

  7. anka pisze:

    Uleńko:) Deszcz potrzebny, sucho wszędzie i co to będzie? Zaziębienie pewnie stąd, że w ferworze przygotowań świątecznych stanęłaś zgrzana w przeciągu i gotowe. Kuruj się kochana, bo jak kobieta chora to cały dom do doopy, też chory 😉
    Dzięki za słowa uznania dla moich dyrdymałek, buziaki 🙂

  8. jotka pisze:

    Nie uwierzysz, ale ostatnie zdjęcie jest niemal identyczne, jak moje z mamą z dzieciństwa…

    • anka pisze:

      Jotko:-) Dla Średniej wnuczki atrakcją były spacery nad Jeziorko Czerniakowskie i karmienie kaczek, przy okazji oglądała łabędzie tudzież inne ptactwo i huśtała się na huśtawkach, chodziła po drabinkach. Kiedy rodzice ją przywozili, pierwsze słowa brzmiały ; „oc kalmic kacuski” 🙂 A teraz jest większa ode mnie ;(
      Twoje słowa świadczą, że dzieci są zawsze takie same, miłe to 🙂

Skomentuj wilma Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *