Uff:)

Wylałam żale w internecie i coś się zadziało we wszechświecie:))) Zdaję sobie sprawę, że na chwilę tylko, ale zawsze to chwila oddechu. Kilka razy próbowałam z babcią D. rozmawiać bez obecności Męża. Właściwie to był monolog, jednak chwilami jakby coś zaczynało docierać. Mówiłam, że nie bierze leków i dlatego źle się czuje, ma chandrę i wywraca się co chwilę tracąc równowagę, dlatego płacze, nie pamięta itp., itd. Próbowała się bronić, że bierze – na co ja stanowczo, zupełnie jak nie ja – twierdziłam, że nieprawda i przytaczałam odpowiednie fakty. Wymyśliła, że gorzkie. Odparłam, że to lekarstwo a nie cukierek. I – że kiedy brała nie miała zachwiania równowagi, lęków, depresji, agresji, pamiętała co robi i jak się nazywa. Ale – wolny
wybór, jak nie chce, niech nie bierze, ja już nie mam siły i jest mi to obojętne. Nie będę się więcej martwić o nią tylko o Męża muszę zadbać, bo ona go wykańcza swoim zachowaniem. Tak kilka razy, spokojnie ale stanowczo. I dziś niespodzianka. Powiedziała, że będzie leki brała, wszystkie, nawet truciznę. No, jednak bez złośliwości się nie obeszło, lecz olałam to. Stwierdziłam tylko, że u nas w domu trucizny nie ma, nie mordujemy nikogo, nawet muchy i pająki wynosimy na zewnątrz. I niech poprosi Męża, by jej te leki dał. Zanim to zrobił, jeszcze sobie z nią porozmawiał, przypomniał ostatnie wyczyny, o których oczywiście nie pamiętała. Płakała, przepraszała, przyrzekała, że już nigdy więcej, jak już wielo- wielo-wielokrotnie. Poradziłam, żeby sobie własnym pismem napisała na kartce „będę brała leki” i postawiła w pokoju na widocznym miejscu. Napisała.
Odetchnęłam z ulgą. Wiem, że to chwilowa przerwa, bywało tak mnóstwo razy, niemniej jednak to jest takie uczucie, jakbym po zbyt długim przebywaniu pod wodę mogła wreszcie zaczerpnąć powietrza. Mam jeszcze trochę białej szałwii więc okadzę dzisiaj całe mieszkanie, żeby się oczyściło. Uff.

13.12.2018

  • kolewoczy Oooo, a o białej szałwi nie słyszłam, zawsze tylko czerwona u mnie rośnie. Ciesz się chwilą oddechu 🙂 Zawsze to coś pozytywnego.
  • Gość: [Ania z Polskie-Ogloszenia.PL] *.free.aero2.net.pl Moze tak a moze nie ..

    Ania z Polskie-Ogloszenia.PL

  • e.urlik O rany, ale miałaś zryw niepodległościowy :-)))
  • emma_b gratuluję zwycięstwa, może trochę ten stan rzeczy potrwa…
    nie zabijasz much? no to chyba święta jesteś. ja dla much i komarów nie mam litości.
  • krzysztof213 Tak to bywa że starszymi ludźmi . Są jak dzieci..
  • 45gogula Super, nawet jeśli nie na zawsze, ale może chociaż na dłuższe krótko będziesz miała oddech.
  • urszula97 Cieszę się, trochę zawojowałaś,chociaz trochę,na chwilę może babcia posłucha.
  • kotimyszkot Jak nie poskutkuje, to może jakaś wizualizacja, nagranie z ukrycia? Tak mi się skojarzyło z filmem „50 pierwszych randek”, gdzie bohaterka miała zanik pamięci.
    Ciężka choroba, naprawdę życzę Wam by choć co jakiś czas było u Babci lepiej..
  • annazadroza Kolewoczy:-) Dostałam kiedyś pęczek od koleżanki. Oczyszcza pomieszczenie, tzn. dym z niej. Pamiętam, że jak byłam mała to jagodami jałowca palonymi na suchej patelni tak samo powietrze babcia oczyszczała. Robiła to gdy byłam chora. Pewnie działanie podobne.
    Cieszę się, naprawdę się cieszę, że leki wzięła i rozwiązuje krzyżówki.
  • annazadroza Aniu:-) Może tak a może nie…kto to wie…
  • annazadroza Ewuś:-) Tak jakoś się nazbierało i… udało się:)))
  • annazadroza Emmo:-) Święta nie jestem i na pewno mi to nie grozi;) Much nie zabijam, wypędzam, a komarom tłumaczę, że jak mnie który użre – to zatłukę, więc wybór należy do nich;)
  • annazadroza Krzysztof:-) Gorzej jest ze starszymi ludźmi, bo dziecku da się coś wytłumaczyć, a teściowej nie…
  • annazadroza Gosiu:-) Nawet chwila jest dobra, na zawsze – wiadomo, przy schorzeniach tego typu – to jest niemożliwe.
  • annazadroza Urszulo:-) Dobra i chwila spokoju. Życzę Tobie, kochana, żebyś miała spokój i możliwość przed Świętami przygotowania wszystkiego według własnego planu, bez przeszkód.
  • annazadroza Myszokocie:-) Mąż kilkakrotnie nagrywał „rozmowy” z matką, żeby lekarzowi odtworzyć, kiedy nie da się jej przekonać, żeby pojechała. I żeby samemu mieć dowód, kto bredzi, bo można zwariować, naprawdę.
  • babciabezmohera Straszna choroba. Na miarę możliwości staraj się zadbać o siebie i męża, żebyście mogli pozwolić sobie na odpoczynek- chociaż na kilka dni. Miałam w rodzinie podobne sytuacje, więc wiem coś na ten temat i bardzo, bardzo współczuję! 🙁
  • krzysztof213 Akurat przebywam z różnymi ludźmi i jedna starsza pani tak miała .
    Nie znam twojej teściowej ale ta pani też potrafiła swoje i tylko lubiła towarzystwo .
    Więc tak to bywa nieraz po cichu że tak bywa z ludźmi którzy przeżyli .
  • annazadroza BBM:-) Dziękuję, kochana, za zrozumienie. Cóż, wyjścia nie ma, tak musi być i tyle. Na pewne sytuacje naprawdę nie mamy wpływu, pozostaje pogodzić się, zaakceptować i próbować przetrwać.
  • annazadroza Krzysztof:-) Nigdy nie możemy przewidzieć jacy my będziemy za lat kilkanaście czy kilkadziesiąt. Nikt nam gwarancji nie da, że będziemy zdrowi, mili, sympatyczni, empatyczni i nikomu nie dokuczymy;)
  • krzysztof213 Ale to też tak jest .
    Ale z niektórymi też w ogóle ciężko wytrzymać i to nieraz blisko
  • annazadroza Krzysiu:-) Czasami naprawdę trudno, lecz cóż poradzić? Trzeba „ciągnąć swój wózek” i starać się podołać. Pozdrawiam Cię serdecznie:)))
© Anna Blog

Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *