Dobrego dnia:)

Czuję się jak w tropikach, wilgotność powietrza musi być wyjątkowo duża jak na nasze warunki, bo mam wrażenie, że woda płynie po mnie i wokół mnie, a jak wciągam powietrze w płuca, to też z wodą. Dopiero narzekałam na suszę, a teraz… Nie, nie narzekam, gderam z przyzwyczajenia, bo wszak wszyscy gderanie mamy w genach. Na przekór gderaniu – zachwycam się i będę się zachwycać świeżą zielenią i pachnącymi iglakami, które chyba z radości, że pada, pachną niezwykle intensywnie:)
Młoda śpi, wytargowała z rodzicami jeden dzień więcej pobytu u nas, co mnie ogromnie cieszy, bo potwierdza fakt, że jej tu dobrze:) Wyjeżdżają rodzinie na wakacje, więc ten ponadplanowy dzień to jej niezaprzeczalna zasługa. Skituś jest równie uszczęśliwiony:) Boki mógłby zrywać ze śmiechu ktoś, kto obserwowałby moje próby przełamania jego biernego oporu przy próbach zrzucenia go z łóżka K. Wreszcie, gdy mi się uda, zamykam pokój, żeby K. spokojnie sobie pospała, a Skitek pędzi na dół, bo mu się przypomina, że ma potrzebę wyjścia na zewnątrz. Cyrk po prostu:)))
Kończę, bo chcę wnusi przygotować coś dobrego zanim wstanie:) Wczoraj były dodatkowo naleśniki, budyń i murzynek:)

Trzymajcie się, kochani, i spokojnego, dobrego dnia:)))

18.07.2018

  • otimyszkot Nic dziwnego, że wnuczka chce zostać dłużej.. Rozpieszczająca babcia, pyszności, zierzaki i pachnące iglaki.. zestaw idealny 🙂
  • marijana2 Tyle radości. Miło, że wszyscy są zadowoleni ze wspólnie spędzanego czasu i nawet deszczowa aura nie psuje humoru. U mnie już drugi dzień kolorowe parasole ożywiają przestrzeń miejską. Przesyłam serdeczności. 🙂
  • e.urlik Ania, jaka ty wspaniała jesteś, nawet nie wiesz. Czasem kiedy czytam twoje posty, to zdarza mi się popłakać ze wzruszenia i z radości, że takie czarodziejki są na świecie.
  • fusilla A ja dziś skoro świt, zabrałam wszystkie chmury deszczowe ze sobą, z miejsca, gdzie Bug do Narwi wpada, i przemieściłam je nad nasze Bory! Okazało się jednak, że tam już dżdżysto było od paru dni, więc nie dziwota, że prawie na pamięć w strugach ulewy wracałam do domu!:-)))))
  • urszula97 Dobrze u babci to się korzysta i dobrze.U nas leje,w poniedziałek między przerwą deszczową udało nam się zerwać 20 kg renklod,zrobiłam sok,synowa wzieła i przyjaciółka,a na drzewie jeszcze chyba z 80 kg zostało takie dojrzałe,rodzeństwo chciało aż sie boję pójśc na działkę jutro i zobaczyc ile śliw leży na ziemi do wyrzucenia.
  • annazadroza Myszokocie:-) Ja bym chciała ją mieć przez całe wakacje. Niemożliwe to oczywiście, dobrze pamiętam siebie w tym wieku, kiedy się jest ciekawym świata, a podróże nęcą. Cieszę się, że lubi u nas być:)))
  • annazadroza Marijano:-) Deszcz po okresie suszy to zbawienie dla natury. Szkoda, że nic nie może być w normie. Jak susza – to niczym na Saharze, jak deszcz – od razu zagrożenie powodziowe. Żadnego umiaru;)
    A radość – jest ogromna, kiedy dzieci są szczęśliwe:)))
  • annazadroza Ewciu:-) Tym razem przesadziłaś, ani ja wspaniała, ani czarodziejka, najwyżej Baba Jaga;) Ty jesteś wrażliwą, dobrą istotą i dlatego się wzruszasz. A do tego masz dużą wyobraźnię. Poza tym jeśli kochasz zwierzaki to Ty jesteś wspaniała:)))
    Uściski najserdeczniejsze:)))
  • annazadroza Fusilko:-) Zachłanność nie popłaca;) Trzeba było kilka chmur zostawić na miejscu, nie zabierać wszystkich, byłoby Ci łatwiej:))) Przy okazji sprawdziłaś, że pamięć masz dobrą, skoro na pamięć trafiłaś;)
    Macham i ściskam:)))
  • annazadroza Urszulo:-) Szkoda owoców zniszczonych przez ulewy. Szłam wczoraj koło mirabelki, mnóstwo leży na ziemi nie do użytku. Dobrze, że trochę udało Ci się zebrać, życzę pogody, aby jak najwięcej można było uratować. Renklody są pyszne, ale takie delikatne, że szybko się psują.
  • e.urlik Ankaaaaaa! Teraz to ty przesadziłaś ;-)))
  • annazadroza Ewcia:-) Ja nie ogrodnik, żeby przesadzać;) Ogrodnik to teraz rządzi rządzi w sejmie i zaraz straży swojej każe do ludzi strzelać:(
    Ani słowa nie cofam z tego, co napisałam o Tobie. Buzi:)))
© Anna Blog

Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *